Strażacy średnio co trzeci dzień gasili pożary traw i upraw w powiecie prudnickim – wynika to z ubiegłorocznych statystyk. W skali kraju takich zdarzeń było ponad 82 tysiące. Spowodowały one ponad 31 mln złotych strat. Ogólnopolskiej kampanii pod hasłem „Stop pożarom traw” poświęcone było spotkanie w prudnickiej komendzie straży pożarnej. O zagrożeniach dla przyrody oraz konsekwencjach karnych takich podpaleń mówili przedstawiciele nadleśnictwa i policji.
- W ubiegłym roku mieliśmy 125 pożarów traw i nieużytków – wylicza Tomasz Protaś, pełniący obowiązki komendanta prudnickiej straży pożarnej. – Do tych wszystkich zdarzeń musieliśmy zadysponować 231 samochodów z państwowej i ochotniczej straży. W tych akcjach uczestniczyło 1005 strażaków. Zwracamy na to uwagę, żeby nie trzeba było angażować sił i środków ratowniczych do pożarów traw, bo wtedy nie pozostają w gotowości do działań w związku z ratowaniem zdrowia i życia ludzkiego.
Wypalanie traw jest bezwzględnie zakazane. Grozi za to areszt, a także kara grzywny do pięciu tysięcy złotych. Rolnicy mogą być pozbawiani unijnych dopłat obszarowych. Pod względem pożarów traw Opolszczyzna znajduje się powyżej średniej krajowej.