Wracamy do wydarzeń, jakie rozegrały się wczoraj po południu w Brzegu na terenie ogródków działkowych przy ulicy Oławskiej. Służby ratownicze przyjechały do nieprzytomnego 19-latka i o dwa lata młodszej dziewczyny. Wcześniej do brzeskiego szpitala trafił 30-letni mężczyzna po zażyciu nieznanej substancji. Na miejsce wezwano śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzięki szybkiej pomocy nastolatkom udało się przywrócić czynności życiowe. Trafili do specjalistycznych szpitali w Sosnowcu i Wrocławiu.
Bogusław Dąbkowski z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu mówi Radiu Opole, że trudno w tej chwili powiedzieć, jaką substancję zażyły osoby poszkodowane. Nieprzytomnych nastolatków i 30-letniego mężczyznę, który trafił do BCM-u policja próbuje ze sobą łączyć.
- Mamy informację taką, zarówno ze szpitala w Sosnowcu i Wrocławiu, że stan zdrowia nastolatków nadal jest dosyć ciężki. Staramy się ustalić zarówno, co się działo z tamtym mężczyzną i co dokładnie działo się z chłopakiem i dziewczyną, i czy można wszystko razem powiązać. Z relacji lekarza wynika, że stan zdrowia 30-latka wymagał hospitalizacji, dlatego trafił do Brzeskiego Centrum Medycznego. Na razie trudno podać więcej informacji. Policjanci pracują nad tą sprawą – dodaje Dąbkowski.
Policjanci w trakcie oględzin nie znaleźli żadnych podejrzanych substancji, jak również opakowań po możliwych dopalaczach. Wyniki badań toksykologicznych wykażą dopiero, co spowodowało zatrucie 3 osób.