Do zdarzenia doszło po godzinie 9 na wysokości Punktu Poboru Opłat w Karwianach, kilka kilometrów od Wrocławia. Autobus, w którym jechało 30 dzieci i kilkunastu opiekunów najechał na tył ciężarówki, która zatrzymała się na drodze w związku z prowadzonymi pracami remontowymi. W wyniku zdarzenia pięć osób zostało rannych, troje dzieci i dwoje dorosłych.
Kierowca autobusu prawdopodobnie nie zachował należytej odległości między pojazdami i nie zdążył wyhamować. Poszkodowane zostały dwie osoby jadące z przodu autobusu. To kierowca, który karetką został odwieziony do szpitala, a także jedna z opiekunek. Ta jest w stanie ciężkim, ponieważ prawdopodobnie uderzyła w szybę. Kobieta została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do jednego z wrocławskich szpitali. Troje maluchów zostało lekko rannych. Na miejscu udzielono im pomocy medycznej.
- Trójka dzieci została przewieziona karetkami do naszych szpitali na obserwację i konsultację lekarską. Na miejscu policjanci prowadzili czynności pod nadzorem prokuratura, by wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia. Winnym może być kierowca autobus, który nie zachował należytej ostrożności. Kierowca tira zatrzymał pojazd ze względu na wykonywane prace remontowe. W tym miejscu po prostu utworzył się korek - wyjaśnia mł. asp. Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Autobusem na wycieczkę jechały dzieci z niepublicznego zespołu szkolno-przedszkolnego w Gałązczycach w gminie Grodków. Jak informuje dolnośląska policja, maluchy były w wieku około pięciu lat. Radio Opole ustaliło, że dzieci wróciły już podstawionym autobusem do placówki, gdzie zostały odebrane przez rodziców.