Zawieszenie działalności oddziałów wewnętrznych w Kluczborku i Oleśnie odbija się na funkcjonowaniu Brzeskiego Centrum Medycznego – mówi dyrekcja placówki. Dziś wszystkie łóżka są już zajęte, a liczba pacjentów do hospitalizacji stale rośnie. Ponadto lekarze z brzeskiej interny zażądali podwyżek, a oddział zmaga się z problemami kadrowymi pielęgniarek. W tej chwili to 18 wakatów.
Dyrektor Brzeskiego Centrum Medycznego Krzysztof Konik mówi Radiu Opole, że koszty funkcjonowania interny znacznie wzrosły w związku z obecną sytuacją na rynku zdrowia.
- Nasz oddział wewnętrzny zawsze miał bardzo dużą liczbę osób do hospitalizacji, to w tej chwili jest już oblegany w sposób maksymalny. To oczywiście powoduje generowanie większych kosztów, bo to są wydatki na leki, opatrunki, to koszt pobytu hotelowego. Mamy dziś ryczałt, a wszystko, co ponad to mój koszt do zapłacenia.
Konik dodaje, że szpitale są teraz na tzw. finansowaniu ryczałtowym i wszystkie dodatkowe koszty w związku z leczeniem pokrywa dana placówka. BCM od lat zmaga się z problemami finansowymi. Lekarze pracujący na oddziale wewnętrznym nie wypowiedzieli klauzuli opt-out, ale zażądali podwyżek na poziomie kilkunastu procent.
- Dziś mam na oddziale 18 wakatów pielęgniarskich, po prostu personel ten ode mnie odpływa, bo nie stać nas na takie pensje, jak w innych opolskich szpitalach. Dodatkowo lekarze zażądali podwyżek za godziny dyżurowe i to jest dla nas ogromny problem, z którym musimy sobie jakoś poradzić – podkreśla na koniec Konik.
Dziś brzeski szpital nie ma pieniędzy na podwyżki dla lekarzy i pielęgniarek, dlatego do negocjacji w tej sprawie przyłączą się władze powiatu. Temat będzie poruszany na najbliższej sesji końcem stycznia. Do sprawy będziemy wracać.