Władze Lubszy zdecydowały, że na razie nie będą usuwać masztu pod fotoradar, który stoi przy drodze krajowej nr 39 w centrum miejscowości. Oklejony czarną taśmą słup estetyki Lubszy nie nadaje, a kierowcy przestali stosować się do ograniczeń prędkości. Szef gminy Bogusław Gąsiorowski nadal wierzy, że fotoradary wrócą do gmin, dlatego masztu nie zamierza likwidować.
- Czekamy na decyzję rządu. Pojawiły się ostatnio informacje w mediach, że jest przymiarka, aby stacjonarne fotoradary wróciły do gmin, dlatego nie chcę tego demontować. Dodam, że nie chodzi mi o pieniądze, a o bezpieczeństwo. Nawet teraz, jak siedzimy w urzędzie, widać za oknem, jak przez Lubszę za szybko jadą tiry. Wszystko jest dobrze, dopóki nie będzie wypadku – tłumaczy Gąsiorowski.
Dodajmy, że z początkiem tego roku weszły w życie nowe przepisy regulujące funkcjonowanie straży miejskich i używania fotoradarów. Dziś gminne i miejskie formacje nie mogą używać tego typu sprzętu do rejestrowania piratów drogowych. Co ciekawe, Lubsza od dwóch lata starała się o uruchomienie fotoradaru i była na ostatniej prostej, by urządzenie uruchomić. Parlamentarzyści jednak zmienili przepisy i dziś władze gminy mają związane ręce. Oklejony czarną taśmą maszt na kierowcach nie robi już wrażenia.