Piotr Gręda, nauczyciel i radny opozycyjny, zdobył prawie 53 procent głosów, pokonując Sylwestra Lewickiego, którego poparło ponad 42 procent wyborców. Nowy burmistrz przyznaje, że dla niego wyniki również były zaskoczeniem.

- Pan burmistrz Lewicki jest postacią o wielu dokonaniach, a dlaczego przegrał? Chyba zabrakło mu komunikacji ze społeczeństwem - zbyt mało konsultacji w sprawach ważnych dla mieszkańców, na przykład inwestycji. Myślę też, że na wynik duży wpływ mieli mieszkańcy wsi, którzy w większości głosowali za mną. Czuli się więc niedowartościowani i czuli, że ich sprawy są traktowane drugorzędnie lub nawet pomijane.

Lewicki nie spodziewał się porażki w pierwszej turze.

- Kiedyś musiało to nastąpić, ale nie przewidywałem, że dojdzie do tego akurat teraz. Mimo wszystko, dla mnie to również niesamowite odciążenie. Presja, w której żyłem przez kilkanaście lat, wymagała odpoczynku. Moje urlopy trwały maksymalnie pięć, siedem dni, więc normalny urlop będzie z pewnością korzystny dla mojego zdrowia.

Gręda pytany o sposób rządzenia mówi, że jest zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji.

- Będę chciał rządzić w opcji szeroko rozumianego porozumienia ze wszystkimi stronami, szczególnie z komitetem radnych "Ziemia Oleska". Mam nadzieję znaleźć z nimi wspólny język, bo znam tych radnych i wiem, że im na sercu również leży dobro naszego miasta. Jest również wielu nowych i młodych radnych. Mam nadzieję, że będą chcieli współpracować ze mną. Stawiam na porozumienie oraz dialog i oby wszyscy to docenili.

Lewicki zwraca uwagę, że do maja przyszłego roku zaplanowane są inwestycje warte 100 milionów złotych.

- Cieszę się z moich osiągnięć, a z drugiej strony będę przyglądać się moim następcom, jak będą inwestować oraz realizować rzeczy przygotowane przez nas. Zrobimy dokładną analizę, jakie pieniądze są przygotowane do realizacji inwestycji o wartości stu milionów złotych. My będziemy chcieli zobaczyć efekt.

O fotel burmistrza Olesna starała się również Monika Wieczorek, która zdobyła niecałe 5 procent głosów.