Oprócz miejscowych, żołnierzy i kombatantów, od kilku lat przyjeżdżają na nią również rodziny partyzantów z NSZ, którzy zginęli w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach 45 lat temu.
W 2008 r. do Barutu przyjechała Genowefa Madejczyk, która była łączniczką w zgrupowaniu „Bartka”. Miała pseudonim „Jodła” i przez lata żyłą z nadzieją, że jej brat Stanisław Łajczak, ps.
„Wtorek”, żyje.
Mieszkańcy Podkarpacia zapowiedzieli, że co roku będą przyjeżdżać do Barutu. Słowa dotrzymują.
Foto: Marcin Obara