Horror w Gorzowie – PSG Stal Nysa wraca z jednym punktem
To był horror bez happy endu. PSG Stal Nysa przegrała na wyjeździe ze Stilonem Gorzów Wielkopolski 2:3, choć mogła wygrać to spotkanie nawet za trzy punkty.
Ostatecznie zawodnicy Francesco Petrelli wracają do Nysy z jednym "oczkiem".
Ostatecznie zawodnicy Francesco Petrelli wracają do Nysy z jednym "oczkiem".
Druga partia przyniosła więcej emocji. Stal zaczęła od prowadzenia 3:0, ale gorzowianie odpowiedzieli serią punktów. Ostatecznie, po błędzie rywali, to żółto-niebiescy triumfowali 25:22.
Trzeci set był prawdziwym rollercoasterem. Wynik długo oscylował wokół remisu, a losy partii rozstrzygnęły się w emocjonującej końcówce. Nysa miała w górze piłkę na seta, jednak to Stilon wykorzystał swoją trzecią piłkę setową, zwyciężając 30:28.
Czwarta odsłona to popis Stali. Przy skutecznych zagrywkach Nicolasa Zerby i atakach Dominika Kramczyńskiego nysanie wypracowali bezpieczną przewagę i wygrali 25:19, doprowadzając do tie-breaka.
Decydujący set był równie zacięty co trzeci. PSG Stal Nysa dobrze rozpoczęła, prowadząc 3:0, ale gospodarze szybko odrobili straty i zachowali więcej zimnej krwi w kluczowych momentach, triumfując 16:14.