Orlen Wisła Płock nie pozostawia złudzeń. Gwardia była tłem dla rywali
Nie było powtórki z majowego meczu, była za to bolesna lekcja piłki ręcznej. Gwardia Opole przegrała na własnym parkiecie z wicemistrzem kraju Orlen Wisłą Płock aż 24:37.
Tylko w początkowej fazie meczu opolanom udało się nawiązać walkę. W połowie pierwszej części gry gospodarze nawet prowadzili 7:6. Później jednak zakończyła się równa gra, a zaczęła dominacja przyjezdnych. Na przerwę drużyny schodziły przy prowadzeniu Wisły Płock 21:12.
Po chwili odpoczynku nastąpił dalszy ciąg horroru. Opolanie kilkukrotnie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze, a rzuty w stronę bramki albo wybraniał Adam Borbely, albo lądowały obok słupka. Nafciarze za to wciąż powiększali przewagę. Ostatecznie wygrali 37:24, a przez godzinę gry aż 14 razy do opolskiej bramki trafiał Michał Daszek.
- To aż 13 bramek różnicy - powiedział po meczu Maciej Zarzycki, rozgrywający Gwardii. - Na dobrą sprawę nie realizowaliśmy założeń przedmeczowych. Spodziewaliśmy się niektórych zagrań, które wykonuje przeciwnik. Byliśmy na nie przygotowani, ale i tak wciąż nas mylili. Zrobiliśmy też za dużo błędów, kilkanaście technicznych. To za dużo nie tylko na wicemistrza Polski, ale na jakikolwiek mecz, bo trudno by było wygrać z taką ilością błędów - dodał.
To już trzecia porażka opolan w tym sezonie. Po pięciu seriach Gwardia wciąż jednak utrzymuje się na 6. miejscu w rozgrywkach PGNiG Superligi.
Po chwili odpoczynku nastąpił dalszy ciąg horroru. Opolanie kilkukrotnie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze, a rzuty w stronę bramki albo wybraniał Adam Borbely, albo lądowały obok słupka. Nafciarze za to wciąż powiększali przewagę. Ostatecznie wygrali 37:24, a przez godzinę gry aż 14 razy do opolskiej bramki trafiał Michał Daszek.
- To aż 13 bramek różnicy - powiedział po meczu Maciej Zarzycki, rozgrywający Gwardii. - Na dobrą sprawę nie realizowaliśmy założeń przedmeczowych. Spodziewaliśmy się niektórych zagrań, które wykonuje przeciwnik. Byliśmy na nie przygotowani, ale i tak wciąż nas mylili. Zrobiliśmy też za dużo błędów, kilkanaście technicznych. To za dużo nie tylko na wicemistrza Polski, ale na jakikolwiek mecz, bo trudno by było wygrać z taką ilością błędów - dodał.
To już trzecia porażka opolan w tym sezonie. Po pięciu seriach Gwardia wciąż jednak utrzymuje się na 6. miejscu w rozgrywkach PGNiG Superligi.