MKS Kluczbork rozbił wicelidera II ligi. "Trzeba tak trzymać dalej"
Drugi mecz i drugie zwycięstwo. MKS Kluczbork na początku wiosny prezentuje doskonałą formę i daje swoim kibicom nadzieję na pozostanie w drugiej lidze. Po wygranej przed tygodniem w Puławach z Wisłą, wczoraj (31.03) MKS odprawił z kwitkiem wicelidera rozgrywek Radomiaka Radom.
Biało-niebiescy dominowali od początku i zasłużenie zwyciężyli 3:1. Bramki dla Kluczborka zdobyli Hubert Antkowiak, Tomasz Górkieiwcz i Krzysztof Bodzionny. Honorowe trafienie dla gości zaliczył w ostatnich fragmentach meczu Jakub Rolinc.
- Dziś wszyscy zasłużyli na brawa - przyznaje Kamil Nitkiewicz, kapitan MKS-u. - Szkoda trochę straconej bramki w końcówce, bo to jest na pewno nasz mankament. Chcieliśmy na zero zagrać z tyłu, ale będziemy to jeszcze analizować. Błędy się na pewno pojawiły, ale cieszy zwycięstwo. Drugi mecz dzisiaj wygrany i oby tak dalej. Można powiedzieć, że nie ma różnic czy gramy z pierwszą, czy z ostatnią drużyną. Wiemy, ile punktów zrobiliśmy w pierwszej rundzie. Teraz w każdym meczu czy pierwsza, czy ostatnia drużyna wychodzimy po zwycięstwo.
100 proc. skuteczność na ławce trenerskiej MKS-u ma Jan Furlepa, który zespół z Kluczborka przejął w przerwie zimowej.
- Byliśmy w tym spotkaniu bardzo skuteczni i dlatego nam się to zwycięstwo należało - mówi Furlepa. - Chodzimy po ziemi. To są dwa małe kroczki w dobrym kierunku. Sześć punktów w dwóch meczach i zespół naprawdę zasłużył na pochwały. Trzeba tak trzymać dalej. Tylko zwycięstwa mogą nas przybliżyć do tego celu, który wszyscy oczekują.
MKS rozegrał 21 spotkań, w których wywalczył 22 punkty. Ma ich tyle samo co będąca na bezpiecznej pozycji Stal Stalowa Wola.
- Dziś wszyscy zasłużyli na brawa - przyznaje Kamil Nitkiewicz, kapitan MKS-u. - Szkoda trochę straconej bramki w końcówce, bo to jest na pewno nasz mankament. Chcieliśmy na zero zagrać z tyłu, ale będziemy to jeszcze analizować. Błędy się na pewno pojawiły, ale cieszy zwycięstwo. Drugi mecz dzisiaj wygrany i oby tak dalej. Można powiedzieć, że nie ma różnic czy gramy z pierwszą, czy z ostatnią drużyną. Wiemy, ile punktów zrobiliśmy w pierwszej rundzie. Teraz w każdym meczu czy pierwsza, czy ostatnia drużyna wychodzimy po zwycięstwo.
100 proc. skuteczność na ławce trenerskiej MKS-u ma Jan Furlepa, który zespół z Kluczborka przejął w przerwie zimowej.
- Byliśmy w tym spotkaniu bardzo skuteczni i dlatego nam się to zwycięstwo należało - mówi Furlepa. - Chodzimy po ziemi. To są dwa małe kroczki w dobrym kierunku. Sześć punktów w dwóch meczach i zespół naprawdę zasłużył na pochwały. Trzeba tak trzymać dalej. Tylko zwycięstwa mogą nas przybliżyć do tego celu, który wszyscy oczekują.
MKS rozegrał 21 spotkań, w których wywalczył 22 punkty. Ma ich tyle samo co będąca na bezpiecznej pozycji Stal Stalowa Wola.