Mimo że nie widzą mistrzowsko, strzelają z broni i strącają kręgle. Niepełnosprawni spotkali się w Opolu
- Od dziecka byłem aktywnie sportowym - mówi Radosław Zelend z Nysy.
- W młodości grałem w piłkę i siatkówkę, ale z czasem mój wzrok zaczął się jeszcze bardziej pogarszać, teraz mam widzenie szczątkowe pozostał mi sport dla niepełnosprawnych – dodaje Zelend.
Jerzy Czech z opolskiego klubu Cross jest zawodnikiem startującym w rozgrywkach warcabowych, na swoim koncie ma sukcesy.
- Półtora miesiąca temu zdobyłem trzecie miejsce w Pucharze Polski, to tegoroczny mój najlepszy wynik. W najbliższą niedzielę czekają mnie kolejne drużynowe zawody, a to jest związane z spotkaniami i kolejnymi treningami i rozgrywkami - mówi Czech.
W klubach sportowych dla niewidzących i niedowidzących przeważają zawodnicy powyżej 50 roku życia. - Jest to wspaniała sportowa rehabilitacja i żałujemy, że mamy niewielu młodych sportowców - mówi Joanna Staliś, prezes nyskiego klubu sportowego ATUT.
- Nie przybywa młodych, nie chcą, wyjeżdżają, a ci którzy nawet byliby zainteresowani dopytują, co będą z tego mieć. My utrzymujemy się ze składek i nie możemy zaoferować czegoś, co byłoby dla tych osób atrakcyjne – dodaje Staliś.
Zawodnicy przekonują, że polepsza się infrastruktura sportowa dostosowana do osób niewidomych.
Posłuchaj:
Piotr Wrona