Spór o tłocznię oleju w Chróścinie. Mieszkańcy kontra inwestor
Mieszkańcy podopolskiej Chróściny protestują przeciwko budowie tłoczni oleju. Inwestor zapewnia, że będzie to niewielka i ekologiczna przetwórnia, jednak lokalna społeczność obawia się zwiększonego ruchu ciężarówek oraz uciążliwości związanych z funkcjonowaniem tego przedsiębiorstwa. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Część mieszkańców Chróściny, w tym Robert Konopacki, wyraża swoje obawy związane z projektem, który ich zdaniem znacznie odbiega od początkowych założeń.
- Dowiedzieliśmy się, że to nie będzie olejarnia, jak olejarnia, jakiś tam budynek, że coś tam będzie. Tylko to będzie potężna hala. Potężna hala o wymiarach mniej więcej pół boiska piłkarskiego. Gdzie mają tiry zajeżdżać, zrobić rozładunek, gdzie ma być zrobiona waga. Ma być wzmożony ruch tirów, gdzie gmina stwierdziła, że tych tirów będzie tylko pięć na dobę. No to jest niemożliwe.
Jacek Roesler, inwestor projektu, zapewnia, że planowana przetwórnia oleju będzie małym obiektem, zamkniętym i ekologicznym.
- Jest to mała przetwórnia, która nikomu nie powinna szkodzić. Będzie w obiekcie zamkniętym. Nie będzie praktycznie hałasu. Nikomu nie powinna przeszkadzać. Produkcja będzie w hali zamknięta całkowicie. Produkcja będzie na gorąco, czyli nie ma produktów ubocznych, tylko to jest czysta ekologia.
Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt gminy Dąbrowa, podkreśla, że temat był wielokrotnie omawiany podczas zebrań wiejskich, a mieszkańcy nie zgłaszali zastrzeżeń.
- Nikt nie zgłaszał sprzeciwu, nikt nie przyszedł nawet w jakiś sposób porozmawiać na ten temat, w związku z czym uznaliśmy, że taką decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych mogę wydać.
Obecnie sprawa została skierowana do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Mieszkańcy nie rezygnują jednak ze sprzeciwu, argumentując, że projekt w aktualnym kształcie wpłynie negatywnie na jakość życia w okolicy.
- Dowiedzieliśmy się, że to nie będzie olejarnia, jak olejarnia, jakiś tam budynek, że coś tam będzie. Tylko to będzie potężna hala. Potężna hala o wymiarach mniej więcej pół boiska piłkarskiego. Gdzie mają tiry zajeżdżać, zrobić rozładunek, gdzie ma być zrobiona waga. Ma być wzmożony ruch tirów, gdzie gmina stwierdziła, że tych tirów będzie tylko pięć na dobę. No to jest niemożliwe.
Jacek Roesler, inwestor projektu, zapewnia, że planowana przetwórnia oleju będzie małym obiektem, zamkniętym i ekologicznym.
- Jest to mała przetwórnia, która nikomu nie powinna szkodzić. Będzie w obiekcie zamkniętym. Nie będzie praktycznie hałasu. Nikomu nie powinna przeszkadzać. Produkcja będzie w hali zamknięta całkowicie. Produkcja będzie na gorąco, czyli nie ma produktów ubocznych, tylko to jest czysta ekologia.
Katarzyna Gołębiowska-Jarek, wójt gminy Dąbrowa, podkreśla, że temat był wielokrotnie omawiany podczas zebrań wiejskich, a mieszkańcy nie zgłaszali zastrzeżeń.
- Nikt nie zgłaszał sprzeciwu, nikt nie przyszedł nawet w jakiś sposób porozmawiać na ten temat, w związku z czym uznaliśmy, że taką decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych mogę wydać.
Obecnie sprawa została skierowana do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Mieszkańcy nie rezygnują jednak ze sprzeciwu, argumentując, że projekt w aktualnym kształcie wpłynie negatywnie na jakość życia w okolicy.