- Bez względu na to czy mamy okres pandemiczny lub po prostu zimę, tych interwencji cały czas przybywa - mówi Aleksandra Czechowska z TOZ Opole. - Ludzie zmieniają się w potworów, którzy chcą posiadać zwierzę, przypinają je do łańcucha i wydaje im się, że na tym ich rola się kończy. Można mówić o całej masie interwencji. Nie jest nam do śmiechu szczególnie, że robi się bardzo zimno i teraz wyobraźmy sobie, że obroża zrobiona z łańcucha nie dość, że wrasta w ciało psa, to jeszcze przymarza, więc ten ból jest okropny.

- Sporo zgłoszeń dotyczy także kotów, a każde zwierzę generuje koszty. Żeby nadal pomagać potrzebujemy wsparcia finansowego oraz mokrej karmy dla zwierząt - apeluje Aleksandra Czechowska.

Dodajmy, że tylko w tym roku wolontariusze Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami w Opolu uczestniczyli w prawie 300 interwencjach i odebrali od nieodpowiedzialnych właścicieli ponad 200 zwierząt.