Koronawirus w Brzegu? Szpital i sanepid uspokajają, choć lecznica ma wątpliwości co do realizacji procedur
Opolski sanepid czeka na wyniki badań na obecność koronawirusa u pacjenta, który wczoraj (05.03) zgłosił się do jednej z brzeskich przychodni. Mężczyzna miał uskarżać się na objawy grypopodobne po powrocie z Turcji.
Po wstępnej konsultacji przychodnia w porozumieniu z sanepidem odesłała pacjenta na szpitalny oddział ratunkowy brzeskiego szpitala. Choć władze lecznicy uspokajają, że mężczyzna przybył z kraju, w którym do tej pory nie stwierdzono koronawirusa i w związku z tym ryzyko, że został nim zarażony jest bardzo niewielkie, to zdaniem dyrektora BCM-u, Kamila Dybizbańskiego, postępowanie w tym przypadku nie było do końca właściwe.
- Myślę, że jeżeli było takie podejrzenie, że być może miał kontakt z patogenem, powinien był być wysłany bezpośrednio z POZ-u karetkami, które czekają w gotowości w Opolu, na oddział zakaźny, bez przywożenia na SOR z możliwością zakażenia innych pacjentów, którzy już mają problemy ze zdrowiem - wskazuje.
W brzeskim szpitalu mężczyzna od razu trafił do izolatki, gdzie oczekiwał na transport do Opola. Zdaniem kierownik oddziału epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu Urszuli Posmyk, postępowanie z pacjentem nie zagrażało innym osobom, gdyż wstępnie wykluczono u niego obecność koronawirusa.
- Ponieważ nie spełniał kryteriów definicji przypadku, został odesłany, po konsultacji z oddziałem zakaźnym do brzeskiego szpitala. Tam jednak, wspólnie z lekarzami SOR-u, lekarze z oddziału zakaźnego podjęli decyzję o przyjęciu tego pacjenta w celu przeprowadzenia diagnostyki - wskazuje.
Do tej pory mężczyzna został poddany badaniom na obecność grypy i 15 innych wirusów, które dały wynik negatywny. Badania na obecność koronawirusa są wykonywane we Wrocławiu, a ich wyniki mają być znane jutro (07.03).
Dodajmy, że mężczyzna to obywatel Turcji, który na co dzień mieszka i pracuje w Brzegu. Drogę do Polski pokonał przez Pragę, do której przyleciał samolotem. Stamtąd już podróżował transportem drogowym. Oprócz niego na terenie województwa hospitalizowana jest jeszcze jedna osoba, u której także wykonywane są badania na obecność patogenu.
- Myślę, że jeżeli było takie podejrzenie, że być może miał kontakt z patogenem, powinien był być wysłany bezpośrednio z POZ-u karetkami, które czekają w gotowości w Opolu, na oddział zakaźny, bez przywożenia na SOR z możliwością zakażenia innych pacjentów, którzy już mają problemy ze zdrowiem - wskazuje.
W brzeskim szpitalu mężczyzna od razu trafił do izolatki, gdzie oczekiwał na transport do Opola. Zdaniem kierownik oddziału epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu Urszuli Posmyk, postępowanie z pacjentem nie zagrażało innym osobom, gdyż wstępnie wykluczono u niego obecność koronawirusa.
- Ponieważ nie spełniał kryteriów definicji przypadku, został odesłany, po konsultacji z oddziałem zakaźnym do brzeskiego szpitala. Tam jednak, wspólnie z lekarzami SOR-u, lekarze z oddziału zakaźnego podjęli decyzję o przyjęciu tego pacjenta w celu przeprowadzenia diagnostyki - wskazuje.
Do tej pory mężczyzna został poddany badaniom na obecność grypy i 15 innych wirusów, które dały wynik negatywny. Badania na obecność koronawirusa są wykonywane we Wrocławiu, a ich wyniki mają być znane jutro (07.03).
Dodajmy, że mężczyzna to obywatel Turcji, który na co dzień mieszka i pracuje w Brzegu. Drogę do Polski pokonał przez Pragę, do której przyleciał samolotem. Stamtąd już podróżował transportem drogowym. Oprócz niego na terenie województwa hospitalizowana jest jeszcze jedna osoba, u której także wykonywane są badania na obecność patogenu.