Trwają odbiory techniczne stałej bazy LPR w Polskiej Nowej Wsi. Tysiąc lotów w ciągu dwóch lat
Stała baza Lotniczego Pogotowania Ratunkowego w Polskiej Nowej Wsi niedaleko Komprachcic jest gotowa. W tej chwili trwają jeszcze odbiory, podczas których specjaliści z LPR wczoraj i dziś dokonywali kompleksowych przeglądów.
Na oficjalne otwarcie i przeprowadzkę ratowników z bazy tymczasowej trzeba będzie poczekać jeszcze około dwóch miesięcy. Wiąże się to z uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie i zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
- Różnica między stałą a tymczasową bazą LPR to jak przeskok z mono do stereo - mówi Jacek Niesłuchowski, pełnomocnik marszałka ds. utworzenia opolskiej bazy LPR. - Dziś helikopter stoi w tymczasowym hangarze, kolokwialnie można powiedzieć, że stoi w większym namiocie, a ratownicy funkcjonują w ramach bazy stworzonej z konteneru. W nowej bazie mamy hangar dla helikoptera ze specjalną platformą, z której helikopter w krótkim czasie wyjeżdża i jest gotowy. Dziś trzeba to robić ręcznie lub za pomocą małego traktorka.
Ratownicy będą mieli do dyspozycji profesjonalne centrum sterowania lotów i zaplecze socjalne. Jest nawet miejsce na małą siłownię.
– Z tymczasowej bazy w ciągu dwóch lat wylatywano 1000 razy. Lotniczy ratownicy są bardzo potrzebni w naszym województwie. W 2018 roku 550 razy nieśli pomoc mieszkańcom naszego regionu i był to drugi wynik pod względem baz dziennych w całej Polsce - mówi Niesłuchowski.
Pełnomocnik marszałka na razie nie zakłada zakupu kolejnego śmigłowca. Jak tłumaczy, funkcjonowanie opolskiej bazy między gliwicką a wrocławską bazą jest na tę chwilę optymalne i loty się zazębiają.
- Ciekawostką jest fakt, że baza jest w pełni ekologiczna, samowystarczalna, bo ogrzewana przez pompy ciepła – dodaje Niesłuchowski.
Budowę bazy w całości sfinansował samorząd województwa, koszt to 7,5 mln złotych.
- Różnica między stałą a tymczasową bazą LPR to jak przeskok z mono do stereo - mówi Jacek Niesłuchowski, pełnomocnik marszałka ds. utworzenia opolskiej bazy LPR. - Dziś helikopter stoi w tymczasowym hangarze, kolokwialnie można powiedzieć, że stoi w większym namiocie, a ratownicy funkcjonują w ramach bazy stworzonej z konteneru. W nowej bazie mamy hangar dla helikoptera ze specjalną platformą, z której helikopter w krótkim czasie wyjeżdża i jest gotowy. Dziś trzeba to robić ręcznie lub za pomocą małego traktorka.
Ratownicy będą mieli do dyspozycji profesjonalne centrum sterowania lotów i zaplecze socjalne. Jest nawet miejsce na małą siłownię.
– Z tymczasowej bazy w ciągu dwóch lat wylatywano 1000 razy. Lotniczy ratownicy są bardzo potrzebni w naszym województwie. W 2018 roku 550 razy nieśli pomoc mieszkańcom naszego regionu i był to drugi wynik pod względem baz dziennych w całej Polsce - mówi Niesłuchowski.
Pełnomocnik marszałka na razie nie zakłada zakupu kolejnego śmigłowca. Jak tłumaczy, funkcjonowanie opolskiej bazy między gliwicką a wrocławską bazą jest na tę chwilę optymalne i loty się zazębiają.
- Ciekawostką jest fakt, że baza jest w pełni ekologiczna, samowystarczalna, bo ogrzewana przez pompy ciepła – dodaje Niesłuchowski.
Budowę bazy w całości sfinansował samorząd województwa, koszt to 7,5 mln złotych.