Ekstraklasa piłkarska - ŁKS - Śląsk 1:2 (opis2)
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0).
Bramki: 1:0 Dani Ramirez (53-karny), 1:1 Jehor Macenko (71-głową), 1:2 Piotr Samiec-Talar (76).
Żółta kartka - ŁKS Łódź: Engjell Hoti. Śląsk Wrocław: Nahuel Leiva, Jehor Macenko.
Czerwona kartka za drugą żółtą – Śląsk Wrocław: Jehor Macenko (82).
Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 7 186.
ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Gulen, Rahil Mammadov, Piotr Głowacki (85. Pirulo) - Kay Tejan, Michał Mokrzycki (80. Jakub Letniowski), Engjell Hoti (72. Piotr Janczukowicz), Dani Ramirez, Antoni Młynarczyk (80. Bartosz Szeliga) - Husein Balic (72. Adrien Louveau).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Jehor Macenko, Aleksander Paluszek, Simeon Petrow, Łukasz Bejger - Mateusz Żukowski (56. Piotr Samiec-Talar, 89. Martin Konczkowski), Michał Rzuchowski (69. Jakub Jezierski), Peter Pokorny, Petr Schwarz, Matias Nahuel Leiva - Erik Exposito.
Mecz w Łodzi dużo większe znaczenie miał dla piłkarzy Śląska. Zajmujący ostatnie miejsce w tabeli gospodarze walczyli już bowiem jedynie o honorowe pożegnanie się z ekstraklasą. Za to wrocławianie, po ostatniej porażce z Ruchem Chorzów (2:3), nie mogli sobie pozwolić na kolejną stratę punktów z beniaminkiem, która oddaliłaby ich od marzeń o tytule, a nawet zajęciu na koniec sezonu miejsca w pierwszej trójce.
Drużyna trenera Jacka Magiery nie wyglądała jednak na tą, której bardziej zależy na zwycięstwie. Goście oddali piłkę ŁKS, któremubrakowało jednak wykończenia akcji. Strzały Hiszpana Daniego Ramireza i Michała Mokrzyckiego były bowiem bardzo niecelne, a próba Azera Rahila Mammadova z dalszej odległości była zbyt lekka, by sprawić problemy Rafałowi Leszczyńskiemu. Najlepszą okazję na objęcia prowadzenia zmarnował w 35. minucie Albańczyk Engjell Hoti, który nie trafił w bramkę z bliska po centrze Mokrzyckiego.
Śląsk swoje ataki, którym tempo nadawał Hiszpan Erik Exposito, też zaczął od niecelnego strzału zza pola karnego Czecha Petra Schwarza, a następnie Exposito z rzutu wolnego z ok. 18 metrów trafił w mur. W 38. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Michał Żukowski, który w polu karnym ograł Szwajcara Leventa Gulena, ale jego strzał obronił bramkarz ŁKS, a dobitka Exposito była niecelna.
Goście zdobyli gola w 40. minucie, lecz arbiter po analizie VAR uznał, że wcześniej faulowany był obrońca ŁKS. Pierwszą połowę zakończył zaś strzał Piotra Głowackiego z linii pola karny, z którym jednak poradził sobie bramkarz Śląska.
Druga część meczu zaczęła się od płaskiego uderzenia Żukowskiego, ale po chwili sytuacja wrocławian była dużo gorsza. W polu karnym Mokrzycki ograł Simeona Petrowa, a do tego reprezentant Bułgarii zagrał piłkę ręką. Rzut karny – już siódmy w tym sezonie – wykorzystał Ramirez.
Dopiero od tej pory podopieczni Magiery przejęli inicjatywę i zaatakowali bramkę gospodarzy. Blisko wyrównania w 60. minucie mógł być Michał Rzuchowski, który nie skorzystał jednak z dobrej centry Hiszpana Nahuela Leivy. Śląsk napierał coraz mocniej i najpierw doprowadził do wyrównania, a następnie zdobył gola dającego prowadzenie.
Pierwszy do bramki ŁKS po rzucie rożnym trafił w 71. minucie Ukrainiec Jehor Macenko, a pięć minut później niezdecydowanie obrońców gospodarzy wykorzystał Piotr Samiec-Talar.
Śląsk w końcówce bronił wyniku w dziesiątkę, po tym, jak drugą żółtą kartę otrzymał Macenko. Mimo gry w osłabieniu bliski podwyższenia prowadzenia był Leiva, którego zatrzymał Aleksander Bobek. Z kolei gości przed stratą punktów uratował Leszczyński, łapiąc piłkę w doliczonym czasie gry po strzale głową Kamila Dankowskiego.(PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ krys/