Gmina sprzedaje polne drogi
- Przeorywanie dróg polnych jest nagminne - przyznają sołtysi Rudziczki i Czyżowic z gminy Prudnik.
- Problem ten dotyczy wszystkich rolników. Drogi są zaorywane i podorywane. Według przepisów mają mieć od czterech do sześciu metrów szerokości, a nawet dwóch nie mają. Rolnicy robią to nagminnie. Przeorują drogi, a później się kłócą, gdy jeden drugiemu wjeżdża ciągnikiem w uprawy. Z tego potem biorą się konflikty – mówią sołtysi.
Rolnicy idą w kierunku upraw wielkoobszarowych, które są bardziej ekonomiczne.
- Wiele dróg polnych, które kiedyś były dojazdem do małych poletek, jest teraz przeorywanych - mówi burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. - Skoro dojazdy te nie mają znaczenia szerszego, tylko służą danemu rolnikowi, to należy z punktu widzenia gospodarności sprzedać taką drogę. Chcemy mieć z tego tytułu podatki, a nie udawać, że ta droga jest w terenie.
Władze Prudnika stwierdzając zaoranie polnej drogi występują do rolnika z propozycją wykupienia takiego areału. Ma to na celu uporządkowanie spraw związanych z własnością gruntów. W innym przypadku gmina żąda odtworzenia polnej drogi.
Posłuchaj naszych rozmówców:
Jan Poniatyszyn