Dyrektor WUP Maciej Kalski tłumaczy, że przedsiębiorcy najczęściej proszą o rekompensatę strat związanych ze skróceniem tygodnia pracy z 5 do 4 dni. - Pomoc, jaka jest udzielana do jednego pracownika wynosi od 1300 złotych do 2200 złotych, w zależności od liczby zatrudnionych pracowników.

Z takiego wsparcia firmy mogą korzystać przez 3 miesiące, pod warunkiem, że obroty (podczas pandemii) spadły im minimum o 15 procent. Jednak udzielane wsparcie nie oznacza, że pracownicy mogą być spokojni o zatrudnienie.

- Jeżeli firma otrzymała wsparcie w kwietniu, maju i czerwcu, to zgodnie z prawem może ich zwolnić od lipca - zaznacza dyrektor.

W czerwcu do WUP zamiar zwolnienia 170 osób wysłały 4 podmioty. To Nowa Itaka, Artech Polska i Szkoła Podstawowa w Namysłowie.

Oprócz pomocy jaką oferuje WUP, przedsiębiorcom pomagają także Powiatowe Urzędy Pracy, które w naszym regionie mają do dyspozycji około 300 mln złotych, przeznaczone głównie na bezzwrotne pożyczki w wysokości 5 tysięcy złotych.

W czerwcu liczba bezrobotnych zarejestrowanych w pośredniakach wynosiła 25 tysięcy osób, czyli o 4 tysiące więcej niż przed wybuchem pandemii, natomiast zdaniem dyrektora WUP ten wzrost spowalnia. W ubiegłym miesiącu bezrobocie na Opolszczyźnie wyniosło 6,8 procenta, a stopa bezrobocia w porównaniu do grudnia ub. roku wzrosła o procent.

Do tej pory najwyższe dofinansowanie, jakie przyznano jednej z firm na Opolszczyźnie wyniosło 6 mln złotych.