Prezes Fundacji Rozwoju Śląska Arnold Czech tłumaczy, że firmy mogą otrzymać do miliona złotych pożyczki, których średnie oprocentowanie w skali roku wyniesie 4,05 proc. Spłacać je będzie można maksymalnie do 10 lat.

W ostatnich latach najwięcej firm, które skorzystały za pośrednictwem fundacji z unijnych pożyczek, stanowiły mikroprzedsiębiorstwa (923 pożyczki na 1159 udzielonych) oraz firmy małe (226 pożyczek).

- Warto pamiętać, że my nie mamy tutaj żadnego komercyjnego banku, który miałby na Opolszczyźnie centralę i tu zapadałaby jakakolwiek decyzja kredytowa – mówił prezes podkreślając, że fundacja wspiera przede wszystkim firmy małe. – Nie mamy kapitału, który pozwalałby wspierać przedsiębiorstwa potrzebujące środków rzędu 5 czy 10 mln zł. Takie firmy są klientami sektora bankowego, dysponującego nie dziesiątkami milionów złotych, a setkami czy miliardami. Dla nas byłoby to niebezpieczne także z racji ryzyka. Z kolei nasi klienci często nie znajdują w sektorze bankowym akceptacji na dokapitalizowanie swoich pomysłów.

Marszałek Andrzej Buła przypomina, że uruchomienie pożyczek jest możliwe dzięki Europejskiemu Funduszowi Rozwoju Regionalnego, który przyznał Opolszczyźnie na lata 2007-2013, 69 mln złotych. - Ta kwota, którą przekazaliśmy już była tyle razy obrócona, że wygenerowała ponad 60 mln złotych, które zostawiamy dla kolejnych pokoleń przedsiębiorców.

Z danych Fundacji Rozwoju Śląska wynika, że korzystając z 69 mln zł unijnych pieniędzy przekazanych tej jednostce w latach 2007-2013 udzielono już 1159 pożyczek na łączną kwotę 215 mln zł. Z tego 153 mln zł przedsiębiorcy wykorzystali na pożyczki inwestycyjne, a 62 mln zł na pożyczki obrotowe. - Te dane doskonale pokazują bardzo ważny w przypadku tego działania efekt wielokrotności – podkreślił prezes fundacji. – Nasze województwo jest regionem małym, ale silnym gospodarczo. Silnym przede wszystkim małymi i średnimi firmami, które jednak na bieżąco potrzebują wsparcia. Najlepiej w postaci prostego, taniego kredytowania, czyli środków zwrotnych, które uczą gospodarności. Dotacje tego nie mają.

– W przypadku innowacyjnych projektów firm, obarczonych wyższym ryzykiem, w naszym przekonaniu dotacje będą instrumentem, który sprawdzi się lepiej – zaznaczył dyrektor OCRG Roland Wrzeciono.

Średnia wysokość pożyczek udzielanych z unijnych pieniędzy z lat 2007-2013 wyniosła 185 tys. zł. Korzystały z nich głównie firmy reprezentujące takie branże, jak handel, usługi, przetwórstwo przemysłowe, budownictwo, gastronomia czy transport. Dzięki udzielaniu tych pożyczek, w związku z ich oprocentowaniem i po potrąceniu kosztów, fundacja powiększyła pulę z 69 mln zł do 78,2 mln zł.