Stocznia z Januszkowic zbudowała statek czerpiący moc wyłącznie ze słońca
Prąd z ogniw słonecznych napędza statek zbudowany przez stocznię Atut z Januszkowic. Przedsiębiorstwo wygrało przetarg ogłoszony w Czechach. Chodziło o budowę konstrukcji pływającej na jeziorze powulkanicznym Śląska Harta w pobliżu Bruntala.
Statek mogący zabrać na pokład 50 osób, ma 2 piętra, taras górny i jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Jego eksploatacja nie kosztuje, a cała technologia jest polska. - Tak dużego statku czerpiącego moc ze słońca w Polsce nie było - mówi Jan Szefer, komandor portu w Krapkowicach. Statek ma dwa silniki elektryczne po 75 koni mechanicznych.
- To już jest duża moc. Kadłub ma formę katamaranu, a podstawowe zasady są takie, że akumulatory muszą mu wystarczyć na minimum 10 godzin pływania. Jego wygląd zewnętrzny nie będzie atrakcyjny, bo 60 metrów kwadratowych zostanie oklejonych ekranami fotowoltaicznymi, żeby łapać jak najwięcej słońca.
Statek ma 30 metrów długości i 5 metrów szerokości oraz 5 metrów wysokości. W czwartek (13.09) zaplanowano techniczną próbę katamaranu. Koszt budowy to około pół miliona euro.
- To już jest duża moc. Kadłub ma formę katamaranu, a podstawowe zasady są takie, że akumulatory muszą mu wystarczyć na minimum 10 godzin pływania. Jego wygląd zewnętrzny nie będzie atrakcyjny, bo 60 metrów kwadratowych zostanie oklejonych ekranami fotowoltaicznymi, żeby łapać jak najwięcej słońca.
Statek ma 30 metrów długości i 5 metrów szerokości oraz 5 metrów wysokości. W czwartek (13.09) zaplanowano techniczną próbę katamaranu. Koszt budowy to około pół miliona euro.