Powstanie elektrowni na słomę w Prudniku pod znakiem zapytania
Konflikt z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przeszkodą dla prudnickiej inwestycji szacowanej na blisko sto milionów złotych. Chodzi m.in. o wysokość kominów elektrowni, dla której paliwem ma być słoma. Powstać ma ona na bazie nieczynnej od wielu lat elektrociepłowni dawnego zakładu Frotex.
- Nie otrzymaliśmy odpowiedzi – informował podczas ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. – Plan miejscowy nie przewiduje budowy nowych budynków, urządzeń i obiektów związanych z podstawową funkcją terenu, wyższych niż trzy metry. Planowana jest jednakże budowa dwóch emitorów. Jeden o wysokości 40 metrów do odprowadzania spalin i drugi 10-metrowy do odprowadzania pyłów. Parametry tych emitorów przekraczają ustalenia planu miejscowego.
Paradoksalnie, zgodna z tym planem jest funkcja tej energetycznej inwestycji. Natomiast uciążliwość urządzeń i obiektów nie może wykraczać poza granice terenu przyszłej elektrowni. Lokalizacja i wysokość kominów nie spełniają tego warunku. Protesty przeciw uruchomieniu tej inwestycji zapowiedzieli już mieszkańcy Prudnika.