Tapicer i cukiernik potrzebni od zaraz. Barometr zawodów w powiecie nyskim
Powiat nyski zapowiada reformę w szkolnictwie zawodowym. Zmiany nie będą wprawdzie rewolucyjne, ale ostatnie badania rynku pracy wykazują, że brakuje fachowców w wielu specjalnościach, podczas gdy jednocześnie szkoły wypuszczają absolwentów, którym trudno jest znaleźć pracę.
Małgorzata Pliszka, szefowa nyskiego pośredniaka, przedstawia tzw. barometr zawodów według danych za ubiegły rok. Okazuje się, że w powiecie nyskim brakuje wielu fachowców.
- Takie zawody, które powinny się znaleźć w katalogu kształcenia zawodowego to: szwaczka, tapicer, kierowca, ślusarz, spawacz, piekarz, czy cukiernik. Takich ofert pracy obecnie nie możemy zrealizować – mówi Małgorzata Pliszka.
W odpowiedzi dyrektorzy szkół zawodowych i techników zastanawiają się nad tworzeniem klas wielozawodowych, albo otwieraniem co kilka lat klas o tych samych specjalnościach. Chodzi o to, aby w danym roku murów szkolnych nie opuszczało jednocześnie np. kilkudziesięciu fryzjerów, czy cukierników, bo wiadomo, że przy takim nasyceniu nie wszyscy wówczas znajdą pracę.
Kolejnym zadaniem jest zachęcenie młodzieży do wyboru konkretnego, deficytowego zawodu.
- Takie zawody, które powinny się znaleźć w katalogu kształcenia zawodowego to: szwaczka, tapicer, kierowca, ślusarz, spawacz, piekarz, czy cukiernik. Takich ofert pracy obecnie nie możemy zrealizować – mówi Małgorzata Pliszka.
W odpowiedzi dyrektorzy szkół zawodowych i techników zastanawiają się nad tworzeniem klas wielozawodowych, albo otwieraniem co kilka lat klas o tych samych specjalnościach. Chodzi o to, aby w danym roku murów szkolnych nie opuszczało jednocześnie np. kilkudziesięciu fryzjerów, czy cukierników, bo wiadomo, że przy takim nasyceniu nie wszyscy wówczas znajdą pracę.
Kolejnym zadaniem jest zachęcenie młodzieży do wyboru konkretnego, deficytowego zawodu.