Mierzący 218 cm wzrostu były zawodnik m.in. Memphis Grizzlies czy Phoenix Suns, zorganizował pokazowy trening, ale również tłumaczył młodzieży, że nigdy nie można się poddawać.

- Ponad 20 lat temu, kiedy zaczynałem grać w koszykówkę to usłyszałem, że nie będę koszykarzem. Że już się nie nadaję, że jest za późno, bo zacząłem w wieku 17 lat. Nikt nigdy nie zakładał, że w ogóle mi się to uda, a co dopiero na takim poziomie. Nie nastawiałbym się na to, że ktoś nie może czegoś zrobić. Taki apel do młodzieży. Nigdy nie słuchajcie, gdy ktoś wam powie, że czegoś nie możecie zrobić. Po prostu róbcie to, jeżeli to kochacie i przekonajcie się sami - dodał Cezary Trybański.

Zawodnik przyznał również, że wzrostu mu nie przeszkadza w życiu, ale kiedyś miał problem z kupieniem butów w rozmiarze 51.

- Rosłem stopniowo, więc miałem czas do tego, żeby przyzwyczaić się do mojego wzrostu. Kilka razy uderzyłem głową w futrynę i się nauczyłem, że trzeba się schylać. Kiedy byłem młodszy to miałem duży problem z kupowaniem butów czy ubrań. Była jedna firma w Warszawie, która produkowała tak duże buty. Teraz czasy się na szczęście zmieniły - dodaje Trybański.

Oprócz pokazowego treningu w Stegu Arenie odbyło się również spotkania z dietetykiem i fizjoterapeutą. Cykl spotkań z Cezarym Trybańskim został zorganizowany przez Ministerstwo Sportu i Turystki.