- Wydawałoby się, że jest przestarzała, że już tego nie ma - mówi reżyser. - Za chwilę jednak okazuje się, że rzeczywistość udowadnia, że jesteście tacy sami. Oczywiście pewna moda, sposób mówienia, żargonu się zmienia, ale to jest naturalne, natomiast te postacie są tak napisane, skonstruowane, że drzemie w nich taka polskość autentyczna. To jest arcyciekawe i zawiera szokujące podobieństwa z sytuacjami, które mamy teraz - dodaje.

W głównej roli zobaczymy Arletę Los-Płaszewską. - Staram się bronić postać Dulskiej - mówi aktorka. - Wydaje mi się, że Dulska teraz w tych naszych czasach jest zaprzeczeniem tamtej. To jest chyba bardziej świadoma bizneswoman, nawet jeśli patrzymy na nią z dystansu i widzimy, jak sobie nie radzi z własną rodziną, to bardziej wynika z próby ochrony bliskich przed światem zewnętrznym, przed niebezpieczeństwami - dodaje.

"Moralność pani Dulskiej" to pierwsza premiera, jaką zobaczymy w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w nadchodzącym sezonie artystycznym.

Kolejnym spektaklem, który pojawi się pod koniec września będzie "Ostatni gasi światło" Vojtecha Stepaneka w reżyserii Norberta Rakowskiego.