Nauczyciele domagają się podwyżek w wysokości 1000 złotych, a strajk ma polegać na powstrzymywaniu się od pracy.

- Mamy 45 gmin w których działa ZNP, a więc jeszcze 30 gmin pozostaje poza naszym działaniem. Ale jest Opole, wszystkie miasta powiatowe, duże i małe gminy również, więc obejmiemy całe województwo strajkiem - mówi Wanda Sobiborowicz, prezes opolskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Co o strajku myślą opolanie? Zdania są podzielone.

- Pracowałam, jako nauczyciel przez wiele lat i uważam, że to zawsze był zawód niedoceniany i źle opłacany. To jest akt desperacji - mówi opolanka.

- Ta społeczność nie powinna strajkować - mówił jeden z mężczyzn. Inni uważają, że to sprawa nauczycieli, ale skoro strajkują, to widocznie mają ku temu powody.

- Nauczyciele powinni więcej zarabiać, ale jeśli strajk ma się odbywać w czasie egzaminów to tego nie popieram - mówi opolanin.

Dokładny termin strajku zostanie ustalony na posiedzeniu prezydium zarządu głównego ZNP, który odbędzie się 4 marca.