Polsko-czeskie gaszenia pożarów
- Zdecydowała odległość Javornika od tamtejszego powiatowego centrum dowodzenia - mówi wicekomendant nyskiej straży st.kpt.Paweł Gotkowski.
Do akcji wyjechały dwa zastępy jednostki ratowniczo – gaśniczej z Paczkowa. Paliło się poddasze budynku mieszkalnego w Javorniku, pożar wyglądał groźnie. Na szczęście mieszkańcy w porę zostali ewakuowani. Straty ocenia się na ok. 100 tys. zł.
Takie wspólne akcje należą do rzadkości, przy czym to Czesi przeważnie wzywają do pomocy polskich strażaków. Chodzi o niekorzystną dla nich topografię terenu a zwłaszcza pasma górskie oddzielające ich miejscowości od miast powiatowych, w których znajdują się jednostki zawodowej straży pożarnej. Ale bywa i tak, że do pomocy są wzywani także Czesi. Ostatnio było tak w 2012 roku, kiedy zapaliły się trawy na granicy obu państw.
Dodajmy, że taką współpracę prowadzi nie tylko Paczków, również strażacy z Głuchołaz, którzy pomagają swoim kolegom z rejonu Zlatych Hor.
Posłuchaj naszego rozmówcy:
Dorota Kłonowska