Czasy niepewności na Ukrainie
- W mieście prawie nie widać milicji - mówi Wanda Ridosz, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Stanisławowie.
- To jest taki wielki okres niepewności. Zwłaszcza starsze pokolenie bardzo się obawia ponieważ pamięta dni bez władzy i wtedy każdy wymierzał „swoją” sprawiedliwość. Jaka by nie była władza, ale powinna być, a tu niczego nie mamy. Jeżeli gdzieś coś się zdarzy to nie ma nawet gdzie zadzwonić. Do której milicji mam zadzwonić, jak jej nie ma – dodaje Wanda Ridosz.
Z niepokojem wydarzenia na Ukrainie obserwuje Larysa Zamorska, która pochodzi spod Iwano – Frankiwska i jest główną księgową w prudnickim urzędzie pracy: - Sytuacja gospodarcza wygląda nie najlepiej. Będzie bardzo ciężko uporządkować wszystko i doprowadzić, żeby było tak jak w normalnym demokratycznym państwie. Ludzie mają obawy, zakupują więcej towarów w sklepach. Nie można wypłacić większej gotówki w bankomatach. Chyba największym problemem w zachodnich województwach Ukrainy jest straszna korupcja. Ludzie nie chcą z tym żyć.
We wtorek ukraiński parlament ma wybrać premiera. Funkcję głowy państwa sprawuje przewodniczący Rady Najwyższej. Przedterminowe wybory prezydenckie odbędą się 25 maja.
Mówi Wanda Ridosz:
Mówi Larysa Zamorska:
Jan Poniatyszyn