Ciężki stan córki Bonka przez odmowę cesarskiego cięcia?
– Tak jak i dla pacjentki, dla wszystkich było to ogromnym zaskoczeniem. Nie było obiektywnych faktów, które przemawiałyby za niedotlenieniem płodu. Wszystko mamy w zapisie kardiotokograficznym – mówi ordynator Bronisław Łabiak.
Bronisław Łabiak powołuje się na zapisy Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, które zaleca poród naturalny, gdy bliźniaki ułożone są podłużnie główkowo. Tak było w przypadku żony olimpijczyka. Barbara Bonk zarzuca ordynatorowi brak zainteresowania przebiegiem porodu. Ten jednak zaprzecza oskarżeniom.
– Cały czas ta pacjentka była monitorowana i cały czas koło tej pacjentki chodziło 3 lekarzy. Sam również chodziłem tam przynajmniej 4 razy. Nie rozumiem zarzutów tej pani, że się nią nie interesowałem – dodaje ordynator Bronisław Łabiak.
Wicedyrektor opolskiego szpitala dr Marek Chowaniec tłumaczy, że pacjentka nie może wpływać na decyzję lekarza. Dr Chowaniec nie wyklucza, że sprawą zajmą się biegli, którzy ostatecznie wyjaśnią przyczyny stanu zdrowia noworodka.
– 75-85 procent kobiet jeszcze przed porodem domaga się cesarskiego cięcia z różnych powodów: boją się, że tego nie wytrzymają lub nastawione są na poród taką metodą przez lekarza prowadzącego. Myślę, że to pech, jakieś nieszczęście, którego przyczyn nie znamy, spowodował taki stan tego drugiego dziecka – tłumaczy dr Marek Chowaniec.
Dr Marek Chowaniec dodaje również, że odmowa porodu przez cięcie cesarskie nie byłą spowodowana oszczędnościami.
– Poród naturalny i cesarskie cięcie to tak samo opłacane procedury – zaznacza dr Chowaniec.
Przeczytaj również:
Dramat opolskiego olimpijczyka. Jego córka walczy o życie
Piotr Wrona (oprac. KK)