O czym wiedział sędzia S.? Dr Bartosz Maziarz o możliwych konsekwencjach ucieczki Polaka na Białoruś
- Jaką wiedzę posiadał, dokładnie nie wiadomo. Straty, jakie możemy ponieść, to też sprawa przyszłości - przyznał w Porannej Rozmowie RO politolog z Uniwersytetu Opolskiego dr Bartosz Maziarz, odnosząc się do ucieczki byłego sędziego Tomasza S. na Białoruś, gdzie stara się o azyl polityczny. Czy daje się wyeliminować tego typu przypadki? Na co zwrócić uwagę przy zmianach w procedurach bezpieczeństwa?
Czy wśród klauzulowanych informacji, do których miał dostęp sędzia, mogły być te szczególnie dużego znaczenia? - Prawdopodobnie nikt tego do końca nie wie i jest to teraz główny temat zainteresowania służb, do jakich informacji sędzia S. miał dostęp, a z przecieków medialnych wynika, iż były to w większości informacje klauzulowane dotyczące poświadczenia bezpieczeństwa, przy czym straty po udzieleniu przez sędziego informacji służbom obcych wywiadów prawdopodobnie rosyjskiego i białoruskiego poznamy najpewniej w najbliższym czasie albo w najbliższych latach - stwierdził dr Bartosz Maziarz.
Ekspert ds. bezpieczeństwa z UO wskazywał na antenie RO, że procedury, by zapobiegać takim sytuacjom są, ale mimo to nie daje się zupełnie wyeliminować takich zdarzeń, a sprawę może skomplikować ewentualne potwierdzenie się medialnych informacji, iż kontrwywiad już wcześniej interesował się sędzią S.
- Pytanie, na ile potwierdzą się te informacje medialne mówiące o tym, że ta osoba była już obiektem zainteresowania polskiego kontrwywiadu i jeżeli faktycznie to się potwierdzi, a kontrwywiad pozwolił wyjechać temu agentowi do kraju trzeciego, niestety nie będzie to najlepiej świadczyło o tym etapie pracy kontrwywiadowczej - dodał dr Maziarz.
Jak wyjaśnił rozmówca RO, sędziowie mający dostęp do informacji niejawnych są na dziś formalnie wyłączeni z procedury kontrwywiadowczej, ale po zapowiadanych przez ministra Siemoniaka zmianach mają być dodatkowo sprawdzani.
- Poza szpiegostwem militarnym bardzo ważnym aspektem jest też szpiegostwo przemysłowe - przypomniał dr Maziarz - też bardzo wysoko opłacane z racji znaczenia dla gospodarek najnowszych technologii.
W ocenie dr. Maziarza politycy zawinili tu w jednej sprawie - sprawie finansowej, czyli przekazywania zbyt niskich budżetów na wrażliwe wywiadowczo resorty, dlatego też pokusa dużych zysków w razie przekazania obcemu wywiadowi cennych informacji jest wciąż wysoka.