Posłanka PO o zbiorniku Racibórz i powodzi z 2010 roku
Zdaniem Brygidy Kolendy Łabuś opóźnienia w budowie zbiornika Racibórz Dolny to konsekwencja źle napisanego wniosku o pozwolenie na realizację inwestycji. – Miał i braki formalne, i merytoryczne, takie podstawowe – stwierdza nasza rozmówczyni. Jak wylicza, błędy dotyczyły przede wszystkim podziałów geodezyjnych, ale nie tylko. – Nie było też jednego pozwolenia wodno-prawnego, nie było uzgodnień z zarządcami dróg. Wniosek miał wiele wad. Ja składam to na karb źle zawartej umowy z projektantem – mówi Radiu Opole.
Posłanka PO dodała, że 30 czerwca został złożony do wojewody śląskiego nowy, poprawiony, wniosek o zgodę na realizację tej inwestycji. Teraz jest weryfikowany przez poszczególne instytucje i urzędy.
Brygida Kolenda-Łabuś broniła się dziś także przez zarzutami mieszkańców Kędzierzyna-Koźla, którzy obarczają ją częścią winy za podtopienia części Koźla i okolicznych mniejszych miejscowości podczas powodzi w 2010 roku. Chodzi o założenie zasuw przeciwpowodziowych tzw. szandorów przy ulicy Raciborskiej.
– Mój udział w sprawie jest taki, że mimo iż poziom na wodowskazie przekroczył już 7 metrów, to zdecydowałam - bo nie byłam żadnym szefem sztabu, pełniłam wtedy obowiązki prezydenta - zdecydowałam, żeby opóźnić założenie szandorów. Mimo iż stan wody osiągnął już 7 metrów – wyjaśnia w Radiu Opole.
We wtorek (17.07) w Sądzie Okręgowym w Opolu rozpoczął się proces cywilny grupy powodzian z Kędzierzyna-Koźla, którzy obarczają gminę i powiat winą za zalanie ich domów.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Powodzianie z Kędzierzyna-Koźla sądzą się z samorządem
Posłuchaj wypowiedzi naszej rozmówczyni:
Źródło: Rozmowa "W cztery oczy", oprac. Krzysztof Rapp (oprac. WK)