– Nie potrafię dziś odpowiedzieć, czy to skażenie jest, czy może go nie ma. Trzeba po prostu zbadać tę substancję, ponieważ do tej pory tego nie zrobiono. Jeżeli chodzi o monitoring, to pojawia się tam codziennie straż miejska. Na tym terenie nie ma aktualnie ludzi, a to jest główne zagrożenie. W tej chwili nie możemy stwierdzić, gdzie przebywa właściciel. Niestety, nie płaci on od kilku lat podatków. Choć próbowaliśmy namierzyć go różnymi metodami, do tej pory nam się to nie udało – dodaje burmistrz Stankiewicz.

Burmistrz Stankiewicz dodaje, że jeżeli po badaniach okaże się, że ziemia przy starej gorzelni została skażona niebezpiecznymi substancjami, to gmina na własny koszt oczyści teren. Rachunek będzie czekał na właściciela obiektu.

Posłuchaj informacji:

Bogusław Kalisz (oprac. KK)