Tablice dwujęzyczne prowokują dyskusje
W dyskusji uczestniczyło ponad 60 osób. Włodzimierz Kierat, wójt Radłowa, pierwszej gminy na Opolszczyźnie w której wprowadzono tablice dwujęzyczne, podkreślał wielokulturowość, jaką symbolizują:
- Mamy je już 3 lata, od września 2008 - mówił wójt Kierat. - Te tablice są elementem wyróżniającym Opolszczyznę, podkreślają, że tu mieszają ludzie, którzy mają inne historię.
Marek Mazurkiewicz, Pełnomocnik Wojewody Opolskiego ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych wyjaśniał, że tablice dwujęzyczne są wpisane w polskie prawo. - To rady gmin decydują o tym, czy zostaną zamontowane. Jeśli mieszkańcy gminy nie chcą, to tablic nie będzie, takie jest prawo.
Bernard Gaida podkreślał podczas spotkania, że takie tablice spotykamy w całej Europie, dotyczą one także nazw sklepów czy urzędów.
Damian Hutsch z mniejszości niemieckiej wyraził żal, że z zaproszenia nie skorzystał burmistrz Olesna Sylwester Lewicki.
- Po stronie burmistrza Olesna jest opór w zamontowaniu tablic - tłumaczy Krzysztof Baron, radny miejski. - Sprawa tablic była już u nas zaawansowana, zasięgnięto opinii w Instytucie Śląskim w sprawie weryfikacji nazw. Później jednak negocjacje ugrzęzły, bo burmistrz zapowiedział, że za jego kadencji tablic nie będzie.
W spotkaniu uczestniczył Michał Nowak, podając się za reprezentanta stanowiska posła Patryka Jakiego. Nowak, powiedział, że tablice obciążają budżet państwa i są na Opolszczyźnie niepotrzebne.
Obecnie w 25 gminach na Opolszczyźnie znajdują się tablice dwujęzyczne. Ostatnie stanęły w Polskiej Cerekwi.
Posłuchaj informacji:
Piotr Wrona (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)