Co zrobić z byłymi terenami PGR?
Jeszcze przed transformacją ustrojową życie mieszkańców opierało się na pracy w gospodarstwie. Po roku 1990 sytuacja się zmieniła i obecnie wiele tych gospodarstw jest prywatnych, a część z nich całkowicie upadła. – Największym problemem jest brak pracy – mówi Władysław Łacek, który przepracował kilkadziesiąt lat w PGR Pilszcz.
– Mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie – dodaje Elżbieta Stankiewicz, sołtys Pilszcza, któremu podlega również Pilszcz Osiedle.
– W zeszłym roku trwały prace nad ustawą mającą pomóc osobom tam mieszkającym – mówi poseł Adam Krupa.
Co na to samorządowcy? – Jedynym wyjściem jest pozyskanie inwestorów – mówi Elżbieta Kielska, burmistrz Baborowa.
Inny pomysł ma Maria Krompiec, wójt Branic.
Osiedla po byłych PGR powoli się wyludniają i zostają tam osoby starsze, renciści i ludzie przyjezdni. Mają oni nadzieję, że władza o nich nie zapomni.
Łukasz Nawara (oprac. BO)