Jeden dzień w urzędzie, jeden dzień pracy zdalnej. Tak funkcjonuje magistrat w Praszce wobec stanu epidemii
Połowa urzędników praszkowskiego magistratu jest codziennie w pracy. Jak mówi burmistrz Jarosław Tkaczyński, chodzi o zachowanie ciągłości funkcjonowania placówki.
- Jest też dzwonek przywoławczy - dodaje burmistrz. - Wówczas przychodzi urzędnik i ocenia, czy sprawa petenta wymaga niezwłocznego rozpatrzenia, czy może poczekać. Jeśli temat faktycznie jest pilny, bierzemy dokumenty i wypełniamy je sami lub pomagamy mieszkańcom, udzielając instrukcji co do wypełnienia. To dzieje się przed urzędem, później przyjmujemy dokumenty i zajmujemy się sprawą.
Burmistrz przyznaje, że z racji małej liczby petentów pracownicy mogą skupić się na zaległych sprawach. - To nie dotyczy księgowości, bo te urzędniczki muszą często opiekować się dziećmi - zaznacza.
- Małżonek musi pracować lub ma służbę jako policjant, strażak czy żołnierz. Wtedy mama musi zająć się dziećmi. Sprawozdawczość w księgowości musi być natomiast realizowana na bieżąco. Na razie panie radzą sobie, ale obawiam się, że dotrzymanie terminów dotyczących zadań sprawozdawczych może być zagrożone.