Krewki sędzia
Złamany nos sędziego – to efekt bójki, do której doszło kilka dni temu w Sądzie Rejonowym w Strzelcach Opolskich – dowiedziało się nieoficjalnie Radio Opole. Wszystko zaczęło się od zwolnienia lekarskiego, które do pracy przyniosła jedna z sędzin wydziału karnego.
Prawnik, który przejął po niej sprawy na wokandzie, był przekonany, że zwolnienie jest fałszywe, bowiem kobieta jest wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim i zamiast pracować w Sądzie, pojechała na zajęcia ze studentami. Powiadomił o tym Prezesa Sądu – Ewę Filipską - Bazgier.
Mąż będącej na „chorobowym” kobiety, także sędzia w tej samej instytucji, zdenerwowany tym faktem postanowił osobiście wyjaśnić sprawę. Przyszedł do sędziego i po krótkiej wymianie zdań uderzył go w twarz, łamiąc mu nos. Następnie udał się do strzeleckiego komisariatu i złożył doniesienie, że został napadnięty przez poszkodowanego i działał w obronie własnej. Pracownicy Sądu Rejonowego w Strzelcach złożyli już wyjaśnienia u Prezesa Sądu Okręgowego w Opolu. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, sprawą zajmą się organy ścigania.
Zespół Radia Opole (oprac MI)
Prawnik, który przejął po niej sprawy na wokandzie, był przekonany, że zwolnienie jest fałszywe, bowiem kobieta jest wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim i zamiast pracować w Sądzie, pojechała na zajęcia ze studentami. Powiadomił o tym Prezesa Sądu – Ewę Filipską - Bazgier.
Mąż będącej na „chorobowym” kobiety, także sędzia w tej samej instytucji, zdenerwowany tym faktem postanowił osobiście wyjaśnić sprawę. Przyszedł do sędziego i po krótkiej wymianie zdań uderzył go w twarz, łamiąc mu nos. Następnie udał się do strzeleckiego komisariatu i złożył doniesienie, że został napadnięty przez poszkodowanego i działał w obronie własnej. Pracownicy Sądu Rejonowego w Strzelcach złożyli już wyjaśnienia u Prezesa Sądu Okręgowego w Opolu. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, sprawą zajmą się organy ścigania.
Zespół Radia Opole (oprac MI)