- W Opolu mamy świetną komunikację miejską, mamy fajne autobusy, tylko, że jest jedna sprawa, którą warto by po prostu zrobić: kurs dla wszystkich kierowców jazdy z ludźmi. Jestem inwalidą udokumentowanym i po prostu jazda jest nieraz tak niebezpieczna... Nieraz byłem na zachodzie, tam jednak zdają sobie sprawę, że większość ludzi, która jeździ autobusami, to jednak są ludzie starsi. Chcę żyć, raz już nogę uszkodziłem, nie chcę, następnym razem w autobusie nogę uszkodzić - mówi pan Bogdan z Opola.

Nasza reporterka wsiadła do kilku autobusów i z pasażerami zrobiła sondę, jak poruszanie się nimi według nich wygląda. Opinie były różne.

O komentarz poprosiliśmy rzecznika Urzędu Miasta Opola, Adama Leszczyńskiego.

- Kierowcy MZK w Opolu mają wieloletnie doświadczenie, setki godzin wyjeżdżone na ulicach miasta, mają za sobą wielkie doświadczenie, duże umiejętności. Natomiast jazda w ruchu drogowym, szczególnie w ruchu miejskim, to jest rzecz, która jest bardzo dynamiczna i zdarza się tak, że kierowca musi gwałtownie zahamować czy wykonać bardziej gwałtowny manewr, chcąc uniknąć na przykład stłuczki i zderzenia, czy hamując przed przejściem dla pieszych, gdy ktoś próbuje gwałtownie na to przejście wejść, również w sytuacji, kiedy ktoś wymusza pierwszeństwo, wyjeżdża przed rozpędzony autobus, nawet przy prędkości 30-40 km/h, droga hamowania takiego autobusu jest duża, więc tutaj liczy się każda sekunda. To gwałtowne hamowanie kończy się czasami tym, że w autobusie dochodzi do sytuacji, które mogą być niekomfortowe dla mieszkańców, jednak kierowcy są uczulani na to, żeby ograniczać takie sytuacje do minimum - tłumacz rzecznik.

- Nie bagatelizujemy sygnałów ze strony mieszkańców i takie sygnały najlepiej zgłaszać pod adres mailowy, czyli mzk@mzkopole.pl, to jest taka skrzynka, w której wszelka komunikacja między mieszkańcami a właśnie kierowcami, czy zarządem jest prowadzona, więc, jeśli takie sytuacje miały miejsce, warto ją opisać, jak do niej doszło i wówczas ona jest zweryfikowana: czy było to faktycznie efektem sytuacji drogowej, czy na przykład zachowania samego kierowcy - zauważa Adam Leszczyński.

Przy okazji zapytaliśmy rzecznika, jak będzie wyglądała linia nr 30 łącząca Dworzec Opole Wschodnie z Centrum Przesiadkowym Opole-Południa i jedzie m.in. przez ul. Krapkowicką. Ta linia jest obsługiwana tylko w dni robocze. Jakie są plany dotyczące tej trasy?

- Informowaliśmy, że ma to być linia, która połączy przede wszystkim te części Opola, które do tej pory były nieskomunikowane, mowa tutaj o osiedlach nowo powstałych w Szczepanowicach, Polskiej Wójtowej Wsi. Docelowo linia 30 ma wjeżdżać w ulicę Chmielowicką, dojeżdżać w rejon ulicy Stawowej, Strumykowej, czyli tych części Opola i części Szczepanowic, które w ostatnich latach przeżyły prawdziwy bum mieszkaniowy. Tam w najbliższym czasie mają powstać dwa przystanki autobusowe, dlatego teraz docelowo przystankiem końcowym linii numer 30 jest Prószkowska-Politechnika, ale też po drodze autobus zahacza między innymi o Wyspę Bolko - mówi rzecznik.

- To, że na razie "30" kursuje w taki sposób, że w dni robocze, w godzinach szczytu co pół godziny, poza godzinami szczytu co godzinę, to jest taki moment, w którym my poznajemy właściwie tę linię. Nigdy wcześniej żaden autobus nie jeździł ulicą Krapkowicką, nie obsługiwał tych części Opola, które znajdowały się w tym rejonie, linia jest pilotażowa, sprawdzamy jakie jest nią zainteresowanie - mówi Adam Leszczyński.

- Niewykluczone, że w przyszłości te kursy będą rozszerzone, czy to linią numer 30 czy jakąś inną linią autobusową, która mogłaby obsługiwać również w weekendy ten przystanek przy Opolu-Południe - zauważa rzecznik.