Czy można było uniknąć wycinki drzew w dzielnicy Generalskiej w Opolu? Urzędnicy twierdzą, że nie
10 drzew zniknęło z krajobrazu dzielnicy Generalskiej w Opolu. Zostały one wycięte w związku z inwestycją postawienia budynku mieszkalnego, planowaną przez Opolskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego .
- W dodatku drzewa zostały wycięte w okresie lęgowym - mówi Joanna, mieszkanka dzielnicy Generalskiej w Opolu. - Został wycięty bardzo piękny, kilkudziesięcioletni kasztanowiec, który znajdowałby się na podwórku. On nie został wycięty dlatego, że tam będzie budynek, tylko dlatego, że tam będzie parking podziemny. To naprawdę było drzewo o ogromnej wartości. Były dwa drzewa od strony ulicy Dąbrowskiego, gdzie podobno został zaplanowany wjazd. To jest kwestia pewnych priorytetów. Może wjazd do garażu powinno się planować, uwzględniając drzewa.
Urzędnicy informują, że taka ingerencja była konieczna.
- Dokładnie zostało to zaplanowane, nie mieliśmy w tym wypadku żadnego pola manewru - przekonuje Tomasz Maciaś, prezes Opolskiego TBS. - Niestety, usadowienie tych drzew było w takich miejscach, które kolidowały bezpośrednio z konstrukcją budynku. Do granicy działki, którą dysponujemy, będzie parking podziemny i konstrukcja parkingu, jego dach, po prostu kolidował z tymi drzewami.
Mieszkańcy walczą jeszcze o pozostawienie klonu, który rośnie na granicy miejskiej działki. Jak udało nam się dowiedzieć, jest szansa na to, że drzewo pozostanie na swoim miejscu.