Arkadiusz Wiśniewski vs Grzegorz Ostromecki, czyli dlaczego ekolodzy atakują prezydenta
- Krytyka miasta w kwestii zarządzania zielenią przez Grzegorza Ostromeckiego ma charakter osobisty - przekonuje prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Samorządowiec zarzuca ekologowi, że organizuje happeningi w sprawie usychających drzew na ulicy Krakowskiej, ponieważ stracił pracę w Miejskim Zarządzie Dróg. Grzegorz Ostromecki ripostuje, że z MZD tylko współpracował, natomiast prezydentowi proponuje picie melisy na uspokojenie.
Podczas konferencji prasowej w ratuszu sprawa usychających drzew przy Krakowskiej nabrała charakteru osobistego. Arkadiusz Wiśniewski tłumaczył, że gdy w MZD stwierdzono, że pan Ostromecki się nie sprawdził to nie przedłużono z nim umowy. - Od tego czasu systematycznie obserwuje nieustające ataki ekologa na to, jak miasto zarządza zielenią. Mi się to składa w jedno - to osobista uraza.
- Nigdy nie byłem pracownikiem MZD, tylko pracowałem na zasadzie umowy zlecenia a praca polegała na inwentaryzacji drzew - tłumaczy Grzegorz Ostromecki, który nie wyklucza, że ten spór można rozwiązać na drodze sądowej. - Nie wiem, czy panu prezydentowi zależy na takiej sławie? - mówi ekolog.
Arkadiusz Wiśniewski przypomina, że dzięki rewitalizacji Krakowskiej po raz pierwszy na tej ulicy pojawiły się drzewa, natomiast ekolog organizuje happeningi, w których krzyczy - Patrzcie te drzewa nie zakwitły. Próbuję zrozumieć, skąd ta radość i wieszanie na nich plastikowych liści - zaznacza samorządowiec.
- Ta inwestycja była prowadzona błędnie - zwraca uwagę Grzegorz Ostromecki. Adwersarz dodaje, że nie rozumie braku odporności prezydenta na krytykę. - Przecież nie sadzi się drzew w takich temperaturach w jakich to robiono w ubiegłym roku. Wówczas należało to zrobić w październiku, natomiast posadzono je przed wyborami, czyli we wrześniu, stąd problemy.
Jak dowiedzieliśmy się w opolskim ratuszu na 33 posadzone drzewa na Krakowskiej należy wymienić kilkanaście. W tej chwili trwa właśnie ich wymiana.
Spór między prezydentem a ekologiem przeniósł się także na kwestię wpływu fajerwerków na umieralność niemowląt w Opolu. Proszę posłuchać poniżej:
- Nigdy nie byłem pracownikiem MZD, tylko pracowałem na zasadzie umowy zlecenia a praca polegała na inwentaryzacji drzew - tłumaczy Grzegorz Ostromecki, który nie wyklucza, że ten spór można rozwiązać na drodze sądowej. - Nie wiem, czy panu prezydentowi zależy na takiej sławie? - mówi ekolog.
Arkadiusz Wiśniewski przypomina, że dzięki rewitalizacji Krakowskiej po raz pierwszy na tej ulicy pojawiły się drzewa, natomiast ekolog organizuje happeningi, w których krzyczy - Patrzcie te drzewa nie zakwitły. Próbuję zrozumieć, skąd ta radość i wieszanie na nich plastikowych liści - zaznacza samorządowiec.
- Ta inwestycja była prowadzona błędnie - zwraca uwagę Grzegorz Ostromecki. Adwersarz dodaje, że nie rozumie braku odporności prezydenta na krytykę. - Przecież nie sadzi się drzew w takich temperaturach w jakich to robiono w ubiegłym roku. Wówczas należało to zrobić w październiku, natomiast posadzono je przed wyborami, czyli we wrześniu, stąd problemy.
Jak dowiedzieliśmy się w opolskim ratuszu na 33 posadzone drzewa na Krakowskiej należy wymienić kilkanaście. W tej chwili trwa właśnie ich wymiana.
Spór między prezydentem a ekologiem przeniósł się także na kwestię wpływu fajerwerków na umieralność niemowląt w Opolu. Proszę posłuchać poniżej: