Jak podaje jeden z tygodników, obecnie, prawie milionowa subwencja, nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów funkcjonowania placówki, w której kształci się około 200 uczniów. Dlatego też samorząd musi do niej dopłacać ponad 600 tysięcy złotych rocznie.

Starosta nyski Andrzej Kruczkiewicz zaprzecza, jakoby powiat planował obecnie zamknięcia placówki, choć nie ukrywa, że liczba uczniów jest ważnym aspektem dla każdej szkoły.

- Zostało to tak przedstawione, żeby czytelnik, czytając tytuł, już myślał, że ta szkoła jest do likwidacji. Zapewniam państwa, nie. Nie ma takiej możliwości w tej chwili. Nabór następuje, natomiast jak będzie kiedyś, no to już tego nie wiemy, bo wiadomo, że o istnieniu szkół jednak decyduje ilość uczniów - wyjaśnia.

Dyrektor placówki Martyna Nakonieczny, zauważa, że takie doniesienia pojawiają się nie po raz pierwszy. Mimo to, jak dodaje, szkoła działa normalnie i prowadzi rekrutację dla tegorocznych absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych.

- Te plotki pojawiają się co roku, bo komuś bardzo zależy na tym, żeby w momencie kiedy robimy rekrutację, próbować odebrać nam uczniów. Jest to bardzo przykre. Szkole nic nie grozi, proszę się nie martwić. Będą uczniowie, szkoła działa i dalej się rozwija. W tym roku otwieramy dwie klasy branżowe na obu podstawach i dwie klasy liceum - wyjaśnia.

Jednocześnie, szkoła zaprasza młodzież na dni otwarte, podczas których można dowiedzieć się więcej na temat oferty edukacyjnej, jak i życia placówki. Kolejna okazja do odwiedzin już we wtorek (26.03) o godzinie 10:00.