Spór TSKN z MEN dotyczący nauki języka niemieckiego w szkołach
- Opinia prawna biura analiz sejmowych przyznaje nam rację - mówią przedstawiciele Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce o zmianach, które proponuje Ministerstwo Edukacji Narodowej.
- Ministerstwo mimo wszystko podtrzymuje swoją interpretację - mówi Bernard Gaida, przewodniczący związku. - Tym oświadczeniem próbujemy zaapelować, żeby przywrócono obowiązujący stan prawny, który nie zabrania tego łączenia. I o to apelujemy.
- Przy obecnym rządzie na dawny stan jest przyzwolenie, bo w sposób cichy ten język jako ojczysty i jako obcy jest nauczany. Problem pojawia się gdzie indziej - argumentuje Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej. - Poza protokołem odbywają się spotkania przedstawicieli kuratorium, którzy mówią na nich dyrektorom, że tak nie wolno. Nie podają przy tym żadnych podstaw prawnych.
Według ministerstwa, dwutorowa nauka wprowadza dysproporcje przy egzaminach kończących szkołę podstawową. Po drugie rodzicom, których dzieci uczą się języka obcego, jako języka mniejszości ogranicza się wybór w ścieżce edukacji.
- Obydwa argumenty do nas nie przemawiają - mówi Rafał Bartek, przewodniczący związku na Opolszczyźnie. - To dzisiaj właśnie rodzice mają spokojny wybór i mają możliwość w szkole podstawowej dokonania wyboru drugiego języka z szerokiego wachlarza języków obcych, nowożytnych. I w tym wachlarzu jest również niemiecki, jako obcy. Drugi argument, który dotyczy egzaminów, do mnie również nie przemawia. Egzamin jest na tym samym poziomie co pierwszy język obcy.
Według przedstawicieli mniejszości niemieckiej, problem ten dotyczy 50 tysięcy uczniów w 400 placówkach.