Koniec sporów na linii Szpital Wojewódzki - Opolskie Centrum Onkologii? Na początek wspólna msza
Szpital Wojewódzki i Opolskie Centrum Onkologii po wielu latach konkurowania ze sobą rozpoczynają współpracę. Mimo, że od lat obie placówki korzystają z jednego podwórka, a dzieli je tylko ściana to pacjenci korzystają z osobnych stołówek, aptek a nawet kaplic.
Powodem miały być wzajemne obawy dyrektorów o to, kto kogo wchłonie. Teraz to się ma zmienić, a prezes szpitala wojewódzkiego Renata Ruman-Dzido i dyrektor onkologii Marek Staszewski mówią, że od nowego roku będą mieli wspólną kuchnię.
- Myślę, że konfliktu to między nami nie ma - mówi Radiu Opole Renata Ruman-Dzido. Zdaniem szefowej placówki ewentualna niechęć do współpracy mogła wynikać z obaw, że jeden szpital wchłonie drugi.
- Tam, gdzie to będzie tylko możliwe, zgodnie z zaleceniami pana marszałka ma nastąpić współpraca - dodaje Marek Staszewski.
A pierwszym dowodem na to ma być wspólna msza, która odbędzie się w najbliższą niedzielę w kaplicy Szpitala Wojewódzkiego. Bo do tej pory msze dla pacjentów onkologii i wojewódzkiego odprawiane były osobno.
Wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek, dodaje, że nie wykluczone, iż w przyszłości dojdzie do połączenia placówek. Jak tłumaczy, dwukrotnie próbował połączyć szpitale, jednak plany musiał schować do szuflady. - W tej chwili wszystkie koncepcje są dopuszczalne. Ale należy pamiętać, że w przypadku połączenia są przeszkody natury prawnej, ponieważ jedna placówka działa w formie spółki prawa handlowego a druga jest samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej. - Nie ma gotowego planu, ale w tej chwili na rynku zdrowotnym brakuje pieniędzy, więc wszystkie koncepcje są dopuszczalne - zaznacza samorządowiec.
- Na razie skupiamy się na znalezieniu pól współpracy, które nie wymagają łączenia - uzupełnia prezes Ruman-Dzido.
Przypomnijmy, plany łączenia placówek medycznych pojawiły się ponad dekadę temu, jednak niewiele z nich wyszło, ponieważ ówcześni szefowie szpitali obawiali się, że łączenie dyrekcji doprowadzi do likwidacji części oddziałów. Dzisiaj znakiem rozpoznawczym, kto jest właścicielem budynku są kolory elewacji. Jasny to budynki szpitala wojewódzkiego, ciemny - Opolskiego Centrum Onkologii.
- Myślę, że konfliktu to między nami nie ma - mówi Radiu Opole Renata Ruman-Dzido. Zdaniem szefowej placówki ewentualna niechęć do współpracy mogła wynikać z obaw, że jeden szpital wchłonie drugi.
- Tam, gdzie to będzie tylko możliwe, zgodnie z zaleceniami pana marszałka ma nastąpić współpraca - dodaje Marek Staszewski.
A pierwszym dowodem na to ma być wspólna msza, która odbędzie się w najbliższą niedzielę w kaplicy Szpitala Wojewódzkiego. Bo do tej pory msze dla pacjentów onkologii i wojewódzkiego odprawiane były osobno.
Wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek, dodaje, że nie wykluczone, iż w przyszłości dojdzie do połączenia placówek. Jak tłumaczy, dwukrotnie próbował połączyć szpitale, jednak plany musiał schować do szuflady. - W tej chwili wszystkie koncepcje są dopuszczalne. Ale należy pamiętać, że w przypadku połączenia są przeszkody natury prawnej, ponieważ jedna placówka działa w formie spółki prawa handlowego a druga jest samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej. - Nie ma gotowego planu, ale w tej chwili na rynku zdrowotnym brakuje pieniędzy, więc wszystkie koncepcje są dopuszczalne - zaznacza samorządowiec.
- Na razie skupiamy się na znalezieniu pól współpracy, które nie wymagają łączenia - uzupełnia prezes Ruman-Dzido.
Przypomnijmy, plany łączenia placówek medycznych pojawiły się ponad dekadę temu, jednak niewiele z nich wyszło, ponieważ ówcześni szefowie szpitali obawiali się, że łączenie dyrekcji doprowadzi do likwidacji części oddziałów. Dzisiaj znakiem rozpoznawczym, kto jest właścicielem budynku są kolory elewacji. Jasny to budynki szpitala wojewódzkiego, ciemny - Opolskiego Centrum Onkologii.