Dawnej na peryferiach, dzisiaj w centrum miasta. Zamknięte cmentarze w Opolu są cennym źródłem dla historyków
W wielu częściach Opola znajdują się cmentarze otoczone przez bloki, czy inne budynki. Kiedyś znajdowały się one w szczerym polu. W XIX wieku przepisy sanitarne nakazały lokowanie nowych cmentarzy poza zabudową miejską.
Jak mówi historyk dr Maciej Borkowski, Opole się powiększało, a wchłaniając poszczególne miejscowości, wchłaniało również wiejskie cmentarze.
- Stąd mamy jeszcze do dzisiaj istniejące cmentarze. Ten najsłynniejszy to chyba cmentarz, który dzisiaj znajduje się w centrum ZWM-u (osiedla Armii Krajowej). Otoczony jest blokami, a jeszcze czterdzieści parę lat temu był to po prostu cmentarzyk otoczony polami uprawnymi. Nic tam nie było, a dzisiaj można zaduszki uprawiać praktycznie z okien mieszkań.
Jednym z cmentarzy znajdujących się pomiędzy zabudowaniami jest nekropolia wojskowa w centrum kampusu Uniwersytetu Opolskiego przy ul. Katowickiej. Historia jej powstania różni się od wspomnianych cmentarzy. Grzebano tam żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w Opolu i okolicach w czasie ofensywy w 1945 roku.
- Budzi kontrowersje, no bo wiadomo, że ci młodzi żołnierze tu żadnego wyzwolenia nie nieśli. To nie było wyzwolenie, tylko zajęcie miasta i przez dwa miesiące plądrowanie, palenie. Ten cmentarz powinien istnieć, jako symbol pewnej historii, jaka była. Niech ci ludzie sobie spoczywają, bo przecież to byli młodzi chłopcy, którzy nie mieli wyjścia, musieli do tego wojska pójść - mówi dr Maciej Borkowski.
Na cmentarzu przy ul. Katowickiej spoczywa 487 żołnierzy.
- Stąd mamy jeszcze do dzisiaj istniejące cmentarze. Ten najsłynniejszy to chyba cmentarz, który dzisiaj znajduje się w centrum ZWM-u (osiedla Armii Krajowej). Otoczony jest blokami, a jeszcze czterdzieści parę lat temu był to po prostu cmentarzyk otoczony polami uprawnymi. Nic tam nie było, a dzisiaj można zaduszki uprawiać praktycznie z okien mieszkań.
Jednym z cmentarzy znajdujących się pomiędzy zabudowaniami jest nekropolia wojskowa w centrum kampusu Uniwersytetu Opolskiego przy ul. Katowickiej. Historia jej powstania różni się od wspomnianych cmentarzy. Grzebano tam żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w Opolu i okolicach w czasie ofensywy w 1945 roku.
- Budzi kontrowersje, no bo wiadomo, że ci młodzi żołnierze tu żadnego wyzwolenia nie nieśli. To nie było wyzwolenie, tylko zajęcie miasta i przez dwa miesiące plądrowanie, palenie. Ten cmentarz powinien istnieć, jako symbol pewnej historii, jaka była. Niech ci ludzie sobie spoczywają, bo przecież to byli młodzi chłopcy, którzy nie mieli wyjścia, musieli do tego wojska pójść - mówi dr Maciej Borkowski.
Na cmentarzu przy ul. Katowickiej spoczywa 487 żołnierzy.