"Opolski Kościół stanął na wysokości zadania". Politycy skomentowali list biskupa Andrzeja Czai o wykrytych przypadkach wykorzystywania dzieci
Diecezja opolska jako trzecia po diecezji płockiej i ordynariacie polowym ujawniła dane dotyczące przypadków molestowania małoletnich w opolskim Kościele. O słuszności listu pasterskiego skierowanego przez ordynariusza diecezji biskupa Andrzeja Czai do wiernych o wykrytych i badanych przypadkach aktów pedofilskich rozmawiali goście Niedzielnej Loży Radiowej.
Zdaniem Doroty Rak z Mniejszości Niemieckiej na około 750 księży i zakonników w diecezji opolskiej 6 stwierdzonych przypadków molestowania i 3 badane przypadki w ciągu kilku dziesięciu lato to stanowczo za dużo. - To nie powinno w ogóle mieć miejsca, tak samo jak krzywda najmłodszych. Bardzo dobrze się stało, że nasz ksiądz biskup Andrzej Czaja zdecydował się na przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego i że zostało to ujawnione - mówi.
- Ksiądz biskup Czaja jest przedstawicielem tej części Kościoła, która rozumie, że pewne rzeczy należy oczyścić i ujawnić - mówi Rajmund Miller z Platformy Obywatelskiej. - Z wielką satysfakcją przyjmuję słowa księdza biskupa, bo nie jest istotne to, czy to było sześć przypadków, bo gdyby to był jeden, to też byłoby za dużo, ale jego słowa "Przepraszamy was i prosimy o wybaczenie ciężkich grzechów naszych", to są słowa prawdziwego katolika, człowieka, który tak naprawdę dba o Kościół - dodaje.
- Mam ogromną satysfakcję z tego, że opolski Kościół potrafi stanąć w prawdzie i głośno o tym mówić - dodaje Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. - Myślę, że to jest droga do tego, aby Kościół mimo tych rzeczy, które czasem się gdzieś dzieją, naprawdę się umocnił - mówi Małgorzata Wilkos.
Ze zdaniem przedmówców zgadza się Marcin Pękalski z formacji Kukiz'15, który także uważa, że Kościół musi się oczyścić, jak zauważa - lepiej późno niż wcale. - Młodzi wiedzieli, słyszeli, co się dzieje w kościołach odnośnie tzw. pedofilii, no i po prostu przestali wierzyć kapłanom i to jest jeden z powodów, przez który młodzi zaczęli odchodzić od Kościoła. Mam nadzieję, że to się oczyści i młodzi zaczną wracać do Kościoła - mówi Pękalski.
- To trudny i bolesny temat nie tylko dla Kościoła, ale również dla nas chrześcijan, którzy poszukujemy swoich autorytetów. Rodzi się także pytanie, jak ta sytuacja odbije się na znaczeniu Kościoła - mówi Antoni Konopka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Jest dobrą sprawą mówienie prawdy, mam nadzieję, że to jasne przedstawienie tych problemów spowoduje, że młodzi wrócą do Kościoła i że dzieci częściej będą pojawiać się w kościołach - dodaje Konopka.
Zdaniem Piotra Pancześnika z Porozumienia skala zjawiska pedofilii wśród księży jest często wyolbrzymiana. - To po prostu szokuje społecznie. Natomiast kryzys w polskim Kościele wynika z ogólnej tendencji proeuropejskiej, odsuwania Kościoła od życia publicznego - mówi. - Jeżeli polityka dotyczy nas wszystkich, to dotyczy również Kościoła, całego spektrum działania. Kościół obecny w życiu katolika jest na każdej płaszczyźnie. Każdy przypadek jest zły, ale szczególne podkreślanie tych zdarzeń wywołuje pewien rodzaj psychozy.
Nad tym, czy Kościół sam w sobie się przebudowuje, czy obecne działania pojawiły się na kanwie tego, co dzieje się wokół emisji filmu "Kler" zastanawiał się Mariusz Plaskota z Nowoczesnej. - Myślę, że to jest taki chyba już ostatni dzwonek dla Kościoła jako tej instytucji z dwutysięcznym stażem, że jednak powinniśmy się zmieniać, jeśli chodzi o dzieci i młodzież. Niestety tych samych metod wychowawczych i tego samego podejścia stosowanego lat temu 10, 20, czy 50, nie można stosować do młodzieży obecnej - dodaje.
- Ksiądz biskup Czaja jest przedstawicielem tej części Kościoła, która rozumie, że pewne rzeczy należy oczyścić i ujawnić - mówi Rajmund Miller z Platformy Obywatelskiej. - Z wielką satysfakcją przyjmuję słowa księdza biskupa, bo nie jest istotne to, czy to było sześć przypadków, bo gdyby to był jeden, to też byłoby za dużo, ale jego słowa "Przepraszamy was i prosimy o wybaczenie ciężkich grzechów naszych", to są słowa prawdziwego katolika, człowieka, który tak naprawdę dba o Kościół - dodaje.
- Mam ogromną satysfakcję z tego, że opolski Kościół potrafi stanąć w prawdzie i głośno o tym mówić - dodaje Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. - Myślę, że to jest droga do tego, aby Kościół mimo tych rzeczy, które czasem się gdzieś dzieją, naprawdę się umocnił - mówi Małgorzata Wilkos.
Ze zdaniem przedmówców zgadza się Marcin Pękalski z formacji Kukiz'15, który także uważa, że Kościół musi się oczyścić, jak zauważa - lepiej późno niż wcale. - Młodzi wiedzieli, słyszeli, co się dzieje w kościołach odnośnie tzw. pedofilii, no i po prostu przestali wierzyć kapłanom i to jest jeden z powodów, przez który młodzi zaczęli odchodzić od Kościoła. Mam nadzieję, że to się oczyści i młodzi zaczną wracać do Kościoła - mówi Pękalski.
- To trudny i bolesny temat nie tylko dla Kościoła, ale również dla nas chrześcijan, którzy poszukujemy swoich autorytetów. Rodzi się także pytanie, jak ta sytuacja odbije się na znaczeniu Kościoła - mówi Antoni Konopka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Jest dobrą sprawą mówienie prawdy, mam nadzieję, że to jasne przedstawienie tych problemów spowoduje, że młodzi wrócą do Kościoła i że dzieci częściej będą pojawiać się w kościołach - dodaje Konopka.
Zdaniem Piotra Pancześnika z Porozumienia skala zjawiska pedofilii wśród księży jest często wyolbrzymiana. - To po prostu szokuje społecznie. Natomiast kryzys w polskim Kościele wynika z ogólnej tendencji proeuropejskiej, odsuwania Kościoła od życia publicznego - mówi. - Jeżeli polityka dotyczy nas wszystkich, to dotyczy również Kościoła, całego spektrum działania. Kościół obecny w życiu katolika jest na każdej płaszczyźnie. Każdy przypadek jest zły, ale szczególne podkreślanie tych zdarzeń wywołuje pewien rodzaj psychozy.
Nad tym, czy Kościół sam w sobie się przebudowuje, czy obecne działania pojawiły się na kanwie tego, co dzieje się wokół emisji filmu "Kler" zastanawiał się Mariusz Plaskota z Nowoczesnej. - Myślę, że to jest taki chyba już ostatni dzwonek dla Kościoła jako tej instytucji z dwutysięcznym stażem, że jednak powinniśmy się zmieniać, jeśli chodzi o dzieci i młodzież. Niestety tych samych metod wychowawczych i tego samego podejścia stosowanego lat temu 10, 20, czy 50, nie można stosować do młodzieży obecnej - dodaje.