Odlewnia w Nysie nadal utrudnia życie mieszkańcom. Za opóźnienia odpowiedzialny jest wykonawca instalacji filtrującej?
Nyska odlewnia żeliwa nadal kopci, choć według wcześniejszych zapowiedzi, do czerwca miała powstać instalacja filtrująca spaliny.
- Już jest praktycznie trzeci termin, jaki on sam deklarował. Na początku grudnia mają być zamontowane i do końca grudnia ma już to funkcjonować - zapewnia Roman Grzesica, prezes spółki Max, do której należy odlewnia.
Okoliczni mieszkańcy skarżą się, że dym nie pozwala normalnie funkcjonować. Dzieci mieszkające nieopodal zakładu mają też gorzej znosić sezonowe infekcje. Sąsiedzi odlewni mają jednak nadzieję, że tym razem przywitają nowy rok oddychając pełną piersią.
Jak zapewnił naszego reportera prezes Roman Grzesica, spółka nawiązała kontakt z alternatywnym dostawcą technologii i w przypadku kolejnych opóźnień zdecyduje się na jego ofertę. To jednak może opóźnić zakończenie prac do marca przyszłego roku.