- Nie przygotowujemy się jakoś oficjalnie. Przyjeżdżamy się pobawić, spotkać się z innymi chłopakami i nabrać doświadczeń. Później jest to wykorzystywane w czasie akcji. Jesteśmy ze sobą bardziej zżyci i bardziej przekłada się to na ratowanie życia ludzkiego - mówi Paweł Milczanowski z OSP Ścinawa Mała.

- To jest praca zespołowa. Drużyna musi być zgrana. Jest w niej 6 osób: 3 osoby po jednej stronie, 3 osoby po drugiej. Trzeba pchać prądem wody piłkę do przodu - zaznacza Aleksander z OSP Strzeleczki.

- To jest normalnie tak, jak przy pożarach - musi być przodownik, później są pomocnicy. Tak jak w piłce nożnej są tu żółte i czerwone kartki - dodaje Grzegorz Bladowski, koordynator zawodów w Przechodzie.

Międzynarodowy Turniej Wasserball w takiej formie jest organizowany po raz 18. Początki dyscypliny sięgają jednak czasów przed I wojną światową.