"System działa sprawnie". W Pępicach z powodzeniem wyłapują kierowców, którzy łamią przepisy tonażowe
Na początku czerwca informowaliśmy o nowoczesnym systemie działającym w Pępicach pod Brzegiem. Specjalne urządzenia wyłapują kierowców dużych aut, którzy łamią ograniczenia tonażowe. Jak sprawdził nasz brzeski reporter, codziennie tamtejsza straż gminna otrzymuje po kilka zdjęć. A będzie ich więcej, gdy zakończy się modernizacja drogi wojewódzkiej nr 401, która stanowi dojazd do autostrady. Wielu kierowców ciężarówek wybierze krótszą trasę przez Pępice. Podróż może i okaże się krótsza, ale może być droższa.
- Dziennie mamy 4-5 zdjęć. To kierowcy tirów, którzy nie patrzą na znaki tonażowe i jadą przez Pępice – mówi Radiu Opole komendant Straży Gminnej w Skarbimierzu Jan Minosora. – System działa na razie bardzo sprawnie, zdjęcia trafiają na skrzynkę mailową. Widać pojazd i numer rejestracyjny, dzięki czemu możemy rozpocząć bez problemów procedurę ukarania takiego kierowcy lub właściciela pojazdu. Zdjęcia są bardzo wyraźne.
System działa od początku czerwca. Kilkudziesięciu kierowców już zostało sfotografowanych. Wśród nich są ciężarówki na brzeskich tablicach rejestracyjnych, jak również auta wyjeżdżające ze strefy przemysłowej na byłym poradzieckim lotnisku. Kierowcy próbują skracać sobie drogę, bo oficjalny dojazd do autostrady A4 jest o kilkanaście kilometrów dłuższy.
- Przejazd przez Pępice może i jest krótszy, ale od początku czerwca droższy. Przypominam, że za złamanie przepisów tonażowych kierowca otrzyma mandat w wysokości 500 złotych, a na jego konto trafią 3 punkty karne – wyjaśnia Jan Minosora, który kierowcom nie zamierza odpuszczać.
Funkcjonariusz dodaje, że jadąc od strony byłego lotniska są możliwości zawrócenia tira. - Można to zrobić przed wjazdem do miejscowości lub w samym sołectwie. Kierowcy powinni sobie zapamiętać, że nie powinni przejeżdżać już przez Pępice. System jest bardzo dokładny, działa całodobowo i w zasadzie żadne większe auta nie umknie nowemu systemowi.
Szacuje się, że liczba przejeżdżających przez Pępice aut może wzrosnąć, gdy zakończy się przebudowa drogi wojewódzkiej nr 401 w Przylesiu, czyli już za kilka tygodni.
System działa od początku czerwca. Kilkudziesięciu kierowców już zostało sfotografowanych. Wśród nich są ciężarówki na brzeskich tablicach rejestracyjnych, jak również auta wyjeżdżające ze strefy przemysłowej na byłym poradzieckim lotnisku. Kierowcy próbują skracać sobie drogę, bo oficjalny dojazd do autostrady A4 jest o kilkanaście kilometrów dłuższy.
- Przejazd przez Pępice może i jest krótszy, ale od początku czerwca droższy. Przypominam, że za złamanie przepisów tonażowych kierowca otrzyma mandat w wysokości 500 złotych, a na jego konto trafią 3 punkty karne – wyjaśnia Jan Minosora, który kierowcom nie zamierza odpuszczać.
Funkcjonariusz dodaje, że jadąc od strony byłego lotniska są możliwości zawrócenia tira. - Można to zrobić przed wjazdem do miejscowości lub w samym sołectwie. Kierowcy powinni sobie zapamiętać, że nie powinni przejeżdżać już przez Pępice. System jest bardzo dokładny, działa całodobowo i w zasadzie żadne większe auta nie umknie nowemu systemowi.
Szacuje się, że liczba przejeżdżających przez Pępice aut może wzrosnąć, gdy zakończy się przebudowa drogi wojewódzkiej nr 401 w Przylesiu, czyli już za kilka tygodni.