Opolscy politycy o zmianach w Sądzie Najwyższym i konstytucji
W Niedzielnej Loży Radiowej dyskutowano o tym o ustawie zasadniczej, zastanawiano się, czy jest ona łamana, rozmawiano o zamieszaniu wokół Sądu Najwyższego i o całej reformie sądownictwa.
- Kadencja pani profesor Gersdorf trwa jeszcze dwa lata, ale ta reforma została tak procedowana, że mimo że jej kadencja trwa, bo jest nieskracalna, to straciła uprawnienia do wykonywania funkcji pierwszego sędziego Sądu Najwyższego. To pokazuje, że mamy niesamowity bałagan prawny, zarówno na poziomie konstytucyjnym, jak i ustawowym.
Ryszard Wilczyński z Platformy Obywatelskiej zaznacza, że w tym sporze chodzi nie tylko o walkę o władzę, ale o zdominowanie przez władzę wykonawczą władzy sądowniczej.
- PiS nowelizując ustawę o Sądzie Najwyższym chciał wykorzystać kruczki po to, żeby podważyć tę najważniejszą w tym momencie zasadę, która mówi, że kadencja pierwszego prezesa Sądu Najwyższego trwa 6 lat po to, żeby przejąć władzę nad wymiarem sprawiedliwości. Sąd Najwyższy jest tym ostatnim bastionem, którego pokonanie pozwoli zwasalizować cały wymiar sprawiedliwości.
Podobnego zdania jest Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej, który zaznacza, że reforma sądownictwa jest próbą zamachu na funkcjonowanie sądownictwa.
- Reforma sądownictwa, poprzez ustawę o ustroju sądów, o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym jest próbą dezorganizacji funkcjonowania polskiego sądownictwa. Każdy z nas, kilkanaście miesięcy temu mówił: reforma sądownictwa? Tak. Tylko jaka ta reforma ma być? Czy ona ma być taka, jak Krajowej Rady Sądownictwa, że dzisiaj tej rady po prostu nie ma?
Sławomir Kłosowski z PiS zaznacza, że od lat mówiło się o potrzebie reformy sądownictwa i dopiero PiS zaczął to robić. Jeżeli miałoby dojść do przejęcia władzy, opozycja mogłaby zaskarżyć działania partii w Parlamencie Europejskim.
- Gdybyście złożyli skargę do Trybunału Konstytucyjnego i ona byłaby potraktowana tak lub inaczej, to macie idealne narzędzie polityczne, żeby kontynuować te skargi i płakać w mankiet Parlamentu Europejskiego. Nie zrobiliście tego. Dlaczego? Dlatego, że wiecie, że wszystko jest zgodne z Konstytucją.
Innego zdania jest Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. - Warto się zastanowić, dlaczego tak bezceremonialnie łamie się konstytucję, wmawiając wszystkim, że to łamaniem konstytucji nie jest. Mamy odpowiedź również w konstytucji, dlaczego PiS posuwa się do takich kroków. Art 199 Konstytucji punkt 2: "Przewodniczącym Trybunału Stanu jest Pierwszy Sędzia Sądu Najwyższego". No po co to PiS-owi?
O tym, że prof. Gesrdorf powinna zakończyć kadencję w 2020 mówi Marcin Oszańca z PSL. Zaznaczał też, że dochodzi do sytuacji, w których Prawo i Sprawiedliwość nie stosuje się do zaleceń Trybunału Konstytucyjnego.
- Sytuacja sprzed tygodnia, z ustawą o IPN, pokazuje, że PiS w poważaniu ma Trybunał Konstytucyjny, nawet ten swój, który sam skonstruował. Ustawa IPN była w Trybunale Konstytucyjnym, a PiS nie czekając na orzeczenie TK, w trybie natychmiastowym wprowadziło zmianę tej ustawy. Wydaje mi się, że więcej nie ma co komentować.