Jest wyrok za banery i pikiety antyaborcyjne przed Szpitalem Ginekologicznym w Opolu
Po 2 tysiące złotych grzywny muszą zapłacić przedstawiciele fundacji Pro Prawo do Życia za to, że w kwietniu i październiku ubiegłego roku pikietowali przed Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu wywieszając banery prezentujące zakrwawione płody po wykonaniu zabiegu aborcji. Sąd Rejonowy w Opolu orzekł wyrok w tej sprawie uznając, że protestujący są winni na podstawie artykułu 141 kodeksu wykroczeń.
Zdaniem Wincentego Pukara z Partii Razem, która była oskarżycielem w tej sprawie, zakaz zbliżania się przeciwników aborcji do szpitala mógłby być bardziej odpowiedni. - Myślę, że taka kara pieniężna będzie odstraszać kolejnych pikietujących - mówi. - Jest to krok w dobrą stronę, ponieważ ja mam wątpliwości w ogóle, czy plakaty przedstawiają to, co chcą przedstawiać, uważam, że to nie jest prawda. Mam na to słowa swoich znajomych medyków, lekarzy i farmaceutów, więc uważam, że jest to przedstawianie nieprawdziwego świadectwa czym jest zabieg przerwania ciąży. Uważam, że te prawa do przerwania ciąży powinny zostać poszerzone - dodaje.
- Wyrok jest dla mnie zaskoczeniem. Wcześniej sądy uniewinniały działaczy naszej fundacji - komentował Tomasz Kijowski z fundacji Pro Prawo do Życia. - Czym jest aborcja? Jest zabiciem niewinnego, nienarodzonego dziecka. Sprzeciwiamy się temu, absolutnie jako zwykli ludzie, zwykli Polacy, gdyż ludzi się po prostu nie zabija. Jeśli te zdjęcia są drastyczne, to zastanówmy się jak sama aborcja musi wyglądać, musi być naprawdę straszna.
Wyrok jest nieprawomocny. Fundacja Pro Prawo do Życia zapowiedziała, że złoży w tej sprawie apelację. Osobne postępowanie przeciw fundacji ma dotyczyć pikiet prowadzonych także w listopadzie 2017 roku.
Przypomnijmy że jedno z działań fundacji dotyczyło billboardu, który jesienią zeszłego roku stanął przy trasie krajowej w Dąbrowie, przedstawiającego drastyczne zdjęcia płodu abortowanego w 22. tygodniu ciąży w zestawieniu ze zdjęciem opolskiego szpitala położniczego. Taki obraz sugerował, że w tym szpitalu dokonuje się aborcji. Dyrektor placówki zawiadomił wówczas policję, dziś jednak nie chciał komentować tej sprawy.