Chemikalia w Dąbrowie wstępnie sprawdzone. Nie ma zagrożenia dla ludzi, gorzej ze środowiskiem
Chemikalia składowane w Dąbrowie nie są szczególnie niebezpieczne. Tak wynika z pięciu próbek pobranych do badania. Substancje są co prawda szkodliwe dla środowiska, ale nie ma większego zagrożenia dla człowieka.
Strażacy i chemicy skupiają się teraz na usunięciu wycieku z jedynego rozszczelnionego zbiornika.
- Zostaliśmy zaalarmowani kilkanaście minut po 8:00 - mówi brygadier Krzysztof Kuniec, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 z siedzibą w Niemodlinie. - Po przybyciu okazało się, że mamy do czynienia z wyciekiem niezidentyfikowanej substancji, zgromadzonej w pojemnikach o różnej pojemności. Każdy z około 40 pojemników pomieści 1000 litrów. Oprócz tego są 32 beczki o pojemności 250 litrów każda.
Działka jest prywatna, ale właściciel podpisał w kwietniu umowę najmu. Poszukiwaniem dzierżawcy zajmie się policja. Marek Leja, wójt gminy Dąbrowa, już przygotowuje się do nadszarpnięcia gminnej kasy.
- Wszystko wskazuje na to, że podnajemcy nie uda się łatwo odnaleźć, chociaż policja zrobi, co tylko da się. Z tego co wiem, umowa dotyczyła dzierżawy placu, prawdopodobnie dla firmy transportowej. My będziemy musieli zająć się utylizacją, a patrząc na litraż czy tonaż tego wszystkiego, gminę to może kosztować około 150 tysięcy złotych. Musimy przemyśleć sprawę.
Na miejscu pracuje łącznie około 30 strażaków. Do sprawy powrócimy w magazynie "Reporterskie tu i teraz" po godzinie 14:00.
AKTUALIZACJA 14:00 : Strażacy zabezpieczyli rozszczelniony zbiornik i zneutralizowali wyciek. Substancje nie są toksyczne ani żrące, ale za to mają właściwości skrajnej łatwopalności.
- Zostaliśmy zaalarmowani kilkanaście minut po 8:00 - mówi brygadier Krzysztof Kuniec, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 z siedzibą w Niemodlinie. - Po przybyciu okazało się, że mamy do czynienia z wyciekiem niezidentyfikowanej substancji, zgromadzonej w pojemnikach o różnej pojemności. Każdy z około 40 pojemników pomieści 1000 litrów. Oprócz tego są 32 beczki o pojemności 250 litrów każda.
Działka jest prywatna, ale właściciel podpisał w kwietniu umowę najmu. Poszukiwaniem dzierżawcy zajmie się policja. Marek Leja, wójt gminy Dąbrowa, już przygotowuje się do nadszarpnięcia gminnej kasy.
- Wszystko wskazuje na to, że podnajemcy nie uda się łatwo odnaleźć, chociaż policja zrobi, co tylko da się. Z tego co wiem, umowa dotyczyła dzierżawy placu, prawdopodobnie dla firmy transportowej. My będziemy musieli zająć się utylizacją, a patrząc na litraż czy tonaż tego wszystkiego, gminę to może kosztować około 150 tysięcy złotych. Musimy przemyśleć sprawę.
Na miejscu pracuje łącznie około 30 strażaków. Do sprawy powrócimy w magazynie "Reporterskie tu i teraz" po godzinie 14:00.
AKTUALIZACJA 14:00 : Strażacy zabezpieczyli rozszczelniony zbiornik i zneutralizowali wyciek. Substancje nie są toksyczne ani żrące, ale za to mają właściwości skrajnej łatwopalności.