Przypomnijmy, przy kwietniowym zabezpieczaniu świątyni w najwyższej wieży odnaleziono kapsułę czasu z 1894 roku. Zdemontowany do naprawy krzyż zastępują dwie przymocowane na szczycie drabiny, a kopułę oddano do złocenia patyną.

- Nie wiem, jak poradzimy sobie, ale mogę jedynie zwrócić się do parafian o ofiarność - mówi ksiądz proboszcz Józef Dziuk. - Największym problemem może być cała więźba dachowa wewnątrz wież. Okazuje się, że czas zrobił swoje, a dodatkowo swój ślad pozostawiły korniki. W związku z tym drewniana konstrukcja wymaga pełnej renowacji. To może być problem techniczny ze względu na wysokość. Na razie skupiamy się jednak i zatrzymujemy na pierwszym etapie, czyli ponownym zamontowaniu krzyża oraz naprawie iglicy.

Dodajmy, że na potrzeby remontu kościoła do Gorzowa Śląskiego sprowadzono firmę dekarzy alpinistów z Bielska-Białej.